Zawodnicy Lechii nie ukrywali, że mecz z Widzewem miał być dla nich okazją do rehabilitacji za odpadnięcie we wtorek w pierwszej rundzie Pucharu Polski w Grodzisku Mazowieckim z beniaminkiem drugiej ligi Pogonią. Ten cel udało się zrealizować połowicznie, podopieczni trenera Szymona Grabowskiego podzielili się bowiem punktami z łódzką ekipą.

Reklama

Conrado i Sezonienko zmarnowali okazje

Pierwsi przed szansą stanęli przyjezdni. W 9. minucie po centrze z rzutu wolnego Sebastiana Kerka doskonałej okazji nie wykorzystał Imad Rondic - piłka po główce bośniackiego napastnika przeszła nad poprzeczką.

Później do głosy doszli gdańszczanie. W 16. minucie Conrado zamiast strzelać zdecydował się podawać i zaprzepaścił dobrą sytuację. Za chwilę Bohdan Wjunnyk główkował obok słupka, a w 33. minucie Kacper Sezonienko, po błędzie środkowego obrońcy Juana Ibizy, znalazł się sam przed Rafałem Gikiewiczem, ale trafił w boczną siatkę.

Gikiewicz miał piłkę w rękach, ale…

Biało-zieloni zdołali jednak przed przerwą wyjść na prowadzenie. W 44. minucie Fran Alvarez sfaulował w polu karnym Wjunnyka, a „11”, chociaż golkiper rywali bliski był skutecznej interwencji, wykorzystał Rifet Kapic.

Olsson uderzył łokciem Rondica

W przerwie trener łodzian Daniel Myśliwiec dokonał trzech zmian – na boisku pojawili się Łukowski, Lirim Kastrati oraz były piłkarz Lechii Jakub Sypek. I te roszady przyniosły oczekiwany efekt.

Co prawda 180 sekund po wznowieniu gry wynik mógł podwyższyć Wjunnyk, to druga odsłona zdecydowanie należała do gości. Gra toczyła się głównie na połowie Lechii i w 74. minucie widzewiacy zasłużenie doprowadzili do wyrównania.

W polu karnym nieodpowiedzialnie zachował się środkowy defensor Elias Olsson, który uderzył łokciem w twarz Rondica. Rzut karny wykorzystał poszkodowany, który tym samym zdobył swoją piątą bramkę w sezonie.

Łukowski miał piłkę meczową

W 85. minucie groźnie uderzył Sypek, ale Szymon Weirauch nie dał się zaskoczyć. Łodzianie cały czas groźnie atakowali, jednak rezultat nie zmienił się.

Piłkę meczową zmarnował w czwartej minucie doliczonego czasu Łukowski, który przegrał pojedynek sam na sam z gdańskim bramkarzem.

Lechia Gdańsk - Widzew Łódź 1:1 (1:0)
Bramki: 1:0 Rifet Kapic (44-karny), 1:1 Imad Rondic (74-karny)
Żółta kartka - Lechia Gdańsk: Maksym Chłań, Conrado, Elias Olsson, Iwan Żelizko, Rifet Kapic. Widzew Łódź: Marcel Krajewski
Sędzia: Szymon Marciniak (Płock)
Widzów: 9 937
Lechia Gdańsk: Szymon Weirauch - Dominik Piła, Bujar Pllana, Elias Olsson, Conrado - Kacper Sezonienko, Iwan Żelizko, Rifet Kapic (89. Loup-Diwan Gueho), Anton Carenko (79. Tomasz Neugebauer), Maksym Chłań - Bohdan Wjunnyk (75. Louis D Arrigo)
Widzew Łódź: Rafał Gikiewicz - Marcel Krajewski (46. Lirim Kastrati), Mateusz Żyro, Juan Ibiza, Samuel Kozlovsky - Fran Alvarez, Juljan Shehu, Kamil Cybulski (46. Jakub Łukowski) - Hilary Gong (46. Jakub Sypek), Imad Rondic, Sebastian Kerk (90+2. Hubert Sobol)