Mecz z Radomiakiem był ligowym debiutem na ławce trenerskiej Zagłębia Marcina Włodarskiego i mógł się zacząć fantastycznie, bo nie minęło 120 sekund a jego zespół był bliski strzelenia gola. Marek Mróz uderzył zza pola karnego i bramkarz Radomiaka Maciej Kikolski mógł tylko wzrokiem odprowadzić piłkę, która na jego szczęście trafiła w słupek, a nie wpadła w okienko bramki.

Reklama

Rocha trafił w słupek

Nie była to bynajmniej zapowiedź szturmów gospodarzy. A wręcz przeciwnie. Przez kolejne minuty Zagłębie częściej się broniło niż atakowało. To Radomiak miał przewagę, stwarzał sytuacje bramkowe i mógł zdobyć przynajmniej jednego gola.

Świetnie zza pola karnego z powietrza uderzył Joao Peglow, ale Dominik Hładun popisał się świetną paradą. Kilka chwil później Leonardo Rocha wygrał walkę o górną piłkę, ale tym razem gospodarzy uratował słupek. Bliski zdobycia gola Radomiak był również po ogromnym zamieszaniu w polu karnym, ale Hładun zdołał złapać piłkę tuż przed linią bramkową.

Swoją szansę miało też w końcu Zagłębie. Po podaniu Adama Radwańskiego w idealnej sytuacji był Vaclav Sejk, ale źle przyjął piłkę i nie zdołał oddać strzału.

Fantastyczna parada Hładuna

Po przerwie obraz gry się zmienił i to Zagłębie przejęło inicjatywę. Lubinie wyżej podeszli pressingiem, byli agresywniejsi i Radomiak miał duże problemy z wyjściem z własnej połowy. Świetną okazję na udokumentowanie przewagi miał Mróz, ale z pola karnego trafił tylko w boczną siatkę.

Reklama

Zagłębie grało, a Radomiak mógł strzelić gola. Po kontrataku i dośrodkowaniu Rocha nie sięgnął piłki, która trafiła w nadbiegającego Jana Grzesika i gdyby nie parada Hładuna w stylu bramkarza piłki ręcznej, byłoby 1:0 dla gości.

Pieńko znalazł sposób na Kikolskiego

Im było bliżej końca spotkania, tym coraz bardziej było widać, że Radomiak jest zadowolony z remisu. Zagłębie, które przed tą kolejką zajmowało miejsce w strefie spadkowej, w dalszym ciągu szukało gola i angażowało więcej piłkarzy w akcje ofensywne.

Kiedy wydawało się, że już nic ciekawego się nie wydarzy, lewym skrzydłem w pole karne gości przedarł się Tomasz Pieńko, nawinął Raphaela Rossego, przymierzył na dalszy słupek i trafił idealnie. Kikolski był bez szans.

Radomiak przegrał na wyjeździe czwarty raz z rzędu

To nie był jednak koniec emocji. Radomiak rzucił się do ataku i wywalczył rzut wolny na połowie gospodarzy. Po dośrodkowaniu w idealnej sytuacji znalazł się Grzesik, ale Radwański ofiarnym wślizgiem podbił w ostatniej chwili piłkę i ta minęła róg bramki. To już był prawdziwy koniec emocji.

Wygrana pozwoliła Zagłębiu uciec ze strefy spadkowej, a dla Radomiaka była to czwarta porażka z rzędu na wyjeździe.

KGHM Zagłębie Lubin – Radomiak Radom 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Tomasz Pieńko (90+3)
Żółta kartka – Radomiak Radom: Christos Donis
Sędzia: Karol Arys (Szczecin)
Widzów: 4 042
KGHM Zagłębie Lubin: Dominik Hładun – Igor Orlikowski, Aleks Ławniczak, Michał Nalepa – Bartłomiej Kłudka, Damian Dąbrowski, Adam Radwański, Marek Mróz (90+6. Jarosław Jach), Tomasz Pieńko, Mateusz Wdowiak (79. Patryk Kusztal) - Vaclav Sejk (69. Daniel Mikołajewski)
Radomiak Radom: Maciej Kikolski - Zie Ouattara (73. Radosław Cielemęcki), Raphael Rossi, Mateusz Cichocki (85. Bruno Jordao), Paulo Henrique - Jan Grzesik, Michał Kaput (61. Roberto Alves), Christos Donis (61. Luizao), Rafał Wolski (73. Leandro), Joao Peglow - Leonardo Rocha