Minionej niedzieli stołeczny zespół wygrał z Koroną Kielce 4:0 w inauguracyjnej kolejce T-Mobile Ekstraklasy, a w czwartek czeka go pierwsze spotkanie z norweską drużyną.

Przede wszystkim koncentrujemy się, aby zagrać kolejny mecz na takim poziomie jak z Koroną. To spotkanie było potwierdzeniem, że Legia wchodzi na taki poziom, który może zadawalać trenera, kibiców i piłkarzy. Dobrze byłoby wywalczyć taką zaliczkę, abyśmy w rewanżu nie stali pod ścianą. Jesteśmy zdeterminowani i podbudowani początkiem ligowych rozgrywek - powiedział Żewłakow.

Reklama

36-letni stoper nie grał w meczu z Koroną z powodu urazu. Na środku obrony zastąpił go Artur Jędrzejczyk. Zamiast niego natomiast na prawej stronie defensywy był Jakub Rzeźniczak. Legia po raz pierwszy w tym sezonie nie straciła bramki; trener Jan Urban zaznaczył po tym spotkaniu, że zestawienie obrony może nie ulec zmianie. Żewłakow natomiast zapewnił, że będzie gotowy do gry w czwartek, choć we wtorek po raz pierwszy trenował z zespołem po wyleczeniu urazu.

To trener odpowiada za wyniki, a w ostatnim meczu nasza drużyna zaprezentowała się bardzo dobrze. W każdym spotkaniu trzeba udowadniać przydatność dla zespołu i nie ma znaczenia, że Rosenborg jest bardziej klasową ekipą od Korony - przyznał kapitan Legii.

Reklama

W lutym Legia odpadła z Ligi Europejskiej w 1/16 finału po rywalizacji ze Sportingiem Lizbona. Dojście stołecznej drużyny do tej fazy określane było jednak mianem niespodzianki.

W zeszłym sezonie każdy z nas posmakował gry w europejskich pucharach i teraz mamy spore apetyty na awans do fazy grupowej. Wiemy już, że to ogromna dawka emocji i doświadczenia, a przede wszystkim zastrzyk finansowy. Poza tym to bardzo pozytywnie wpływa na marketing klubu. Dlatego zdajemy sobie sprawę z płynących korzyści - powiedział Żewłakow.

Mecz Legia Warszawa - Rosenborg Trondeihm odbędzie się na stadionie przy Łazienkowskiej w czwartek o godz. 19.