Zespół z Hiszpanii jest samodzielnym rekordzistą pod względem liczby triumfów w mniej prestiżowym europejskim pucharze, którego historia sięga lat 70. poprzedniego stulecia. Liverpool dzieli drugie miejsce z Juventusem Turyn i Interem Mediolan.

Reklama

Sevilla po trofeum sięgała "seriami" - najpierw w latach 2006-07, a później 2014-15. Przed rokiem, gdy w finale w Warszawie ekipa z Andaluzji pokonała Dnipro Dniepropietrowsk 3:2, jedną z bramek zdobył Grzegorz Krychowiak, który najprawdopodobniej zagra także w środę.

Jedziemy do Bazylei po puchar, ale każdy mecz jest inny, każdy finał - wyjątkowy i trudny. Tak było w zeszłym roku z silnym zespołem Dnipro. Jesteśmy przygotowani na wymagające, skomplikowane spotkanie - zapewnił pomocnik reprezentacji Polski, cytowany na oficjalnej stronie internetowej klubu.

Krychowiak dodał, że cały zespół zamierza czerpać przyjemność z finału, ale priorytetem jest zwycięstwo.

Chcę kolejnego tytułu, chcę wygrać, cała drużyna czuje głód. Będziemy się cieszyć tymi chwilami wspólnie z kibicami. Dobrze wiemy, że ten mecz może nam przynieść kolejne trofeum i zapewnić miejsce w Lidze Mistrzów. To trzeci z rzędu finał, ale nie wiemy, kiedy będziemy mieli następną taką okazję - powiedział Polak.

Triumf w środowym finale to jedyna szansa Sevilli na udział w Lidze Mistrzów, ale w identycznej sytuacji jest Liverpool. Podopieczni niemieckiego szkoleniowca Juergena Kloppa zajęli dopiero ósme miejsce w angielskiej ekstraklasie; Sevilla zakończyła sezon na siódmej pozycji w Primera Division.

Wiem, że półtora tygodnia później jest finał Champions League, najważniejszy mecz przed mistrzostwami Europy. Ale to nasze spotkanie jest drugie w hierarchii. Zrobimy wszystko co w naszej mocy, żeby wykorzystać tę szansę. Wiemy, że to nie będzie łatwe, ponieważ gramy z Sevillą. Ale będziemy przygotowani na sto procent - zapowiedział Klopp.

W sprawdzianach przed starciem w Bazylei żadna z drużyn nie zachwyciła w ostatniej kolejce rodzimych lig. Zespół Krychowiaka przegrał w Kraju Basków z Athletic Bilbao 1:3, a Liverpool zremisował na wyjeździe z West Browmich Albion 1:1. Co zrozumiałe, finaliści LE zagrali w częściowo rezerwowych składach, m.in. Krychowiak na murawę wszedł dopiero po przerwie.

Zasłużyliśmy na to, żeby zagrać w Bazylei, ale nasi rywale także. Mamy równe szanse na zwycięstwo - ocenił kapitan "The Reds" Jordan Henderson. Jego występ nie jest jednak pewny, ponieważ ostatnio długo leczył kontuzję.

Finałowe spotkanie rozpocznie się o godzinie 20.45. Liverpool i Sevilla w meczu o stawkę zmierzą się po raz pierwszy. Arbitrem będzie Szwed Jonas Eriksson.