Benfica miała aspiracje znacznie większe niż udział w Lidze Europy. Drużyna była budowana z myślą o Lidze Mistrzów, w lipcu zespół objął Jorge Jesus, który na początku dekady sięgnął z tym klubem po kilka trofeów i dwukrotnie wystąpił w finale Ligi Europy; przegrał z Chelsea w sezonie 2012/13, a rok później uległ Sevilli.

Reklama

Wicemistrzostwo Portugalii zapewniło Benfice udziału w eliminacjach do Ligi Mistrzów. Dość niespodziewanie w trzeciej rundzie kwalifikacyjnej lizbończycy przegrali PAOK Saloniki 1:2 i musieli zadowolić się udziałem w LE.

Portugalczycy w środę po godz. 14 zameldowali się na poznańskim lotnisku Ławica. Wieczorem przeprowadzili trening na głównej płycie stadionu przy ul. Bułgarskiej. Trener Jesus doskonale zdaje sobie sprawę, że to jego zespół będzie faworytem.

"Jeśli wszyscy mówią, że Benfica jest faworytem, to jestem tym zachwycony. To dowód, że uznają naszą wartość. Nie mam z tym problemu, cieszę się, że tak uważają. Naszym celem jest finał Ligi Europy, ale żeby się do tego zbliżyć, trzeba najpierw wyjść z grupy" - powiedział doświadczony szkoleniowiec na konferencji prasowej.

Jesus chce, aby to jego zespół rozdawał karty na boisku, ale jak przyznał, nie zawsze to się udaje: "Chcemy przejąć inicjatywę na boisku, chcemy dominować, ale nie jest to wcale takie pewne, że wydarzenia na boisku potoczą się właśnie w taki sposób. Musimy więc być gotowi na różne scenariusze".

Trener rywala poznaniaków docenia klasę nie tylko swojego rodaka Pedro Tiby, ale również innych graczy "Kolejorza", m.in. Daniego Ramireza.

"Lech ma dobrych zawodników, potrafi grać w piłkę. Pedro Tiba jest kluczowym graczem zespołu i będziemy chcieli utrudnić mu prowadzenie gry. Skoro Lech zapowiada otwartą grę, może to stworzyć dla nas możliwość zaatakowania go i stworzenia sobie większej liczby sytuacji. Gdybyśmy obawiali się rywala, nie mielibyśmy po co wychodzić na boisko. Mamy jednak szacunek dla naszego przeciwnika" - stwierdził.

Opiekun Benfiki nie będzie mógł skorzystać z kontuzjowanego obrońcy Andre Almeidy. Do Poznania zabrał jednak najmocniejszy skład, który w krajowej lidze nie zawodzi. Zespół ze stolicy Portugalii wygrał wszystkie cztery dotychczasowe spotkania.

Mecz Lecha z Benficą rozegrany zostanie w czwartek o godz. 18.55.