Piłkarze Rakowa Częstochowa nie zmarnowali wypracowanej przed tygodniem zaliczki i wywalczyli awans do IV rundy eliminacji Ligi Konferencji. Grając na własnym stadionie powtórnie wygrali ze Spartakiem Trnawa, tym razem "tylko" 1:0. W pierwszym meczu częstochowianie pokonali zdobywców Pucharu Słowacji na ich terenie 2:0.
Goście chcąc walczyć o awans musieli zaryzykować i jak najszybciej zdobyć bramkę. Taki plan gry zapowiadał trener Michal Gasparik, który dokonał zmiany ustawienia na bardziej ofensywne, a do wyjściowej jedenastki wprowadził czterech zawodników, którzy mecz w Trnawie zaczynali na ławce rezerwowych. Trener Marek Papszun dokonał tylko dwóch zmian, w tym jednej wymuszonej kontuzją Bena Ledermana. Jego miejsce zajął Walerian Gwilia, a ponadto zamiast Mateusza Wdowiaka wystąpił Władysław Koczergin.
Goście grali odważnie, ale Raków starał się kontrolować grę i w 11. min powinien objąć prowadzenie. Składną akcję prawym skrzydłem zainicjował Fran Tudor, ale Ivi Lopez (który w Trnawie strzelił obie bramki), posłał piłkę tuż obok słupka. Drugą okazję gospodarze mieli w 26. min, lecz tym razem Patryk Kun nie sięgnął piłki po dośrodkowaniu Tudora.
W 30. min swojej szansy doczekali się goście, bo po błędach częstochowskiej obrony w idealnej sytuacji znalazł się Milan Ristovski. Uderzenie Macedończyka z kilkunastu metrów zdołał jednak obronić Kacper Trelowski. To zdarzenie najwyraźniej podrażniło częstochowian i pomiędzy 37. a 39. min, to oni mieli okazje do objęcia prowadzenia, ale Koczerginowi przeszkodził jeden z obrońców, strzał Kuna obronił Dominik Takac, a Gwilia nie trafił w bramkę.
Po przerwie w 54. min doskonałą okazję znowu zmarnował Ristovski, który ze środka pola karnego strzelił wysoko nad poprzeczką. Spartakowi odpowiedział w 63. min Ivi Lopez uderzenie z rzutu wolnego, ale Takac zdołał odbić piłkę na róg. Chwilę potem tuż nad celem strzelał Kun, a następnie goście zablokowali strzał Lopeza i skończyło się tylko rzutem rożnym.
Rozstrzygnięcie padło w 68. min, po akcji prawą stroną, w której udział brali Giannis Papanikolaou, Vladislavs Gutkovskis i Lopez, a wykończył ją precyzyjnym strzałem Koczergin. Ta bramka podcięła Spartakowi skrzydła i już do końcowego gwizdka przewaga gospodarzy była bezdyskusyjna.
Raków Częstochowa - Spartak Trnawa 1:0 (0:0)
Bramka: 1:0 Władysław Koczerhin (68)
Sędzia: Allard Lindhout (Holandia)
Widzów: 5 424
Raków Częstochowa: Kacper Trelowski - Stratos Svarnas, Zoran Arsenic, Milan Rundic - Fran Tudor, Walerian Gwilia (88. Szymon Czyż), Giannis Papanikolaou, Patryk Kun (88. Deian Sorescu) - Ivi Lopez (75. Mateusz Wdowiak), Władysław Koczerhin (82. Bartosz Nowak) - Vladislavs Gutkovskis (75. Sebastian Musiolik)
Spartak Trnawa: Dominik Takac - Matej Curma (46. Kristian Kostrna), Lukas Stetina, Gergely Tumma - Erik Daniel (74. Alex Ivan), Martin Bukata (67. Jakub Paur), Kyriakps Savvidis, Martin Mikovic (46. Bamidele Yusuf)- Kelvin Boateng, Samuel Stefanik, Milan Ristovski (79. Azeez Oseni)