FCM poległ po długiej, ciężkiej i wyczerpującej grze, lecz dopiero w rzutach karnych. Pożegnał się z Europą, ale z honorem - skomentował dziennik "BT".

Było tak blisko, a okazało się jednak, że nieosiągalnie daleko... Rozstrzygnął jeden rzut karny. Patrząc przez "duńskie okulary" musimy podziękować za piękny wieczór europejskiego futbolu - napisał w relacji z Warszawy dziennik "Ekstrabladet".

Reklama

Według gazety, kibice na stadionie w Warszawie stworzyli nastrój wielkiego widowiska.

W imponujący sposób pomagali swojej drużynie aż do końca, a po awansie Legii trybuny eksplodowały. To była prawdziwa piłkarska fiesta - dodano.

Gra była tak wyrównana, że zakończyła się rzutami karnymi, które też pokazały, że obie drużyny były równe sobie i dopiero w szóstej serii strzał Stefana Gartenmanna obroniony przez bramkarza przesądził o wygranej gospodarzy i ponurej porażce ambitnych Jutlandczyków - ocenił kanał telewizji DR.

Po 90 minutach gry było w Warszawie 1:1, a ponieważ pierwszy mecz w Herning zakończył się remisem 3:3, konieczna była dogrywka. Ona nie przyniosła zmiany wyniku i o losach awansu do fazy grupowej rozstrzygnęły rzuty karne, w których Legia wygrała 6-5.

Autor: Zbigniew Kuczyński