Po pięciu seriach rzutów karnych był remis. Żaden z piłkarzy obu drużyn nie pomylił się. Jako szósty w zespole Legii piłkę na jedenastym metrze ustawił Maciej Rosołek. I trafił!

Reklama

Po nim za egzekwowanie rzutu karnego zabrał się Steffan Gartenmann. Uderzył, ale jego intencję wyczuł Tobiasz i odbił piłkę. Szczęście, przypadek czy błąd strzelającego? Nic z tych rzeczy. Bramkarz Legii miał dokładnie rozpisane, jak poszczególni piłkarze FC Midtjylland wykonują 'jedenastki". Ściągę miał na… bidonie.