Przed tygodniem na Stamford Bridge kibice zobaczyli tylko jednego gol, a strzelił go Wayne Rooney. Biorąc pod uwagę fakt, że Man Utd nigdy nie odpadł z Ligi Mistrzów w fazie pucharowej, wygrywając pierwsze spotkanie na wyjeździe, faworytem we wtorek będą gospodarze. Poza tym podopieczni sir Alexa Fergusona nie przegrali w tych rozgrywkach na własnym boisku od 2005 roku, kiedy to ulegli Milanowi.

Reklama

"Szanujemy Chelsea, bo w poprzednim sezonie pokonali nas na Old Trafford. Z pewnością nie możemy dać ponieść się emocjom" - powiedział pomocnik "Czerwonych Diabłów" Michael Carrick.

W awans do półfinału nadal wierzy jednak John Terry. "W obecnym składzie jesteśmy w stanie zdominować rywali i wygrać mecz, podobnie jak robiliśmy to w poprzednich latach" - zadeklarował obrońca stołecznego zespołu.

W składzie Chelsea powinien znaleźć się Nicolas Anelka, który z dorobkiem siedmiu goli zajmuje drugie miejsce w klasyfikacji najlepszych strzelców rozgrywek. Francuz pierwsze spotkanie z United rozpoczął na ławce rezerwowych. Teraz raczej trener Carlo Ancelotti wystawi go zamiast spisującego się poniżej oczekiwań kupionego zimą z Liverpoolu za 50 mln funtów Fernando Torresa. Hiszpan od stycznia zagrał w 11 meczach, ale nie zdobył bramki dla nowego zespołu.

Reklama

Natomiast w trzech pozostałych meczach LM losy awansu wydają się być przesądzone. Po porażce w Mediolanie z Schalke 04 2:5, szanse broniącego trofeum Interu są znikome. "Nikt nie może odebrać nam marzeń. Wierzę, że jesteśmy w stanie wygrać odpowiednio wysoko i awansować do półfinału" - powiedział przed środowym spotkaniem napastnik włoskiego zespołu Kameruńczyk Samuel Eto'o.

W poprzedniej rundzie Inter wyeliminował Bayern, przegrywając na San Siro. Miał wtedy jednak do odrobienia stratę tylko jednej bramki (0:1), a awansował dzięki zwycięstwu w Monachium 3:2.

W drugim środowym spotkaniu bardzo trudne zadania czeka Tottenham Hotspur, który podejmie Real Madryt. Podopieczni trenera Harry'ego Redknappa przegrali w stolicy Hiszpanii 0:4.

Z czterobramkową zaliczką do wtorkowego rewanżu przystąpi również Barcelona, która na własnym boisku pokonała Szachtar Donieck 5:1. Jeśli Real i "Barca" awansują, zmierzą się ze sobą w półfinale rozgrywek. Wcześniej, bo już w najbliższą sobotę obie drużyny spotkają się lidze na Santiago Bernabeu, a cztery dni później w Walencji w finale Pucharu Króla Hiszpanii.