Arcydziełem trenera Milanu Massimiliano Allegriego nazywa zwycięstwo mediolańskiego klubu La Gazzetta dello Sport. Wygrywając z Katalończykami mediolański klub złamał prastare tabu. Okazało się to możliwe, ponieważ udało się unieszkodliwić Leo Messiego, a bez niego Barca okazuje się drużyną trampkarzy.

Reklama

12 marca na Camp Nou trzeba będzie dkończyć dzieła, ale po tym, co widzieliśmy w Mediolanie, nie będzie to niemożliwe, stwierdzają komentatorzy. Ci sami, którzy w środę rano przekonywali kibiców Milanu, by nie liczyli na zwycięstwo, lecz zadowolili się widowiskiem, które na pewno będzie pasjonujące. W tej chwili wychwalają zwycięzców, którym - jak piszą - znudziły się w pewnym momencie precyzyjne, ale jałowe podania gości.

W pierwszej połowie byli nimi zahipnotyzowani, w drugiej nie dali się więcej czarować i najpierw Boateng w dwunastej minucie, potem Muntari w 36. zareagowali na to, jak należało: strzelając bramki. Upokorzona Barcelona, próbowała jeszcze w pięciu minutach dodanych przez sędziego wyjść z tej opresji z honorem, ale mediolańczycy, choć zmęczeni, bo w Milanie była tylko jedna zmiana, zdołali skutecznie się obronić.