Madryccy komentatorzy twierdzą, że FC Barcelona wpadła w desperację i ma niewielkie szanse na wyjście cało z wieczornej rozgrywki. Barcelońscy są bardziej optymistyczni, jednak nawet najwierniejsza klubowi gazeta sportowa - "El Mundo Deportivo" - otwarcie przyznaje, że drużyna nie jest w najlepszej formie. Na razie jedynymi, którzy wydają się nie tracić wiary są piłkarze "Blaugrany".
Musimy ufać tej drużynie. Czasem mam wrażenie, że wszyscy mają problemy z pamięcią, zapominają co dobre i koncentrują się na porażkach. Ta drużyna jest w stanie naprawić błędy popełnione w Mediolanie - zapewniał Gerard Pique.
Podobno trenerom Barcelony spędza sen z oczu sposób na unieszkodliwienie obrony Włochów. Tym razem najważniejsi mają być skrzydłowi, których zadaniem będzie unieszkodliwienie broniących bramki Milanu. Przez 3 tygodnie dzielące oba mecze, drużyna wielokrotnie analizowała popełnione błędy i taktykę gry przeciwnika. W sesjach - na odległość - brał udział chory Tito Vilanowa. Jego nieobecność, jest - zdaniem katalońskich komentatorów - przyczyną porażek Barcelony.
Wszyscy wiemy jak ważny jest w tej drużynie Tito, ale teraz go nie ma. Dlatego jest to dobry moment do sprawdzianu dla nas wszystkich. Pokażmy, czego jesteśmy warci, kiedy nie ma szefa - zachęcał Dani Alves.
O 14 zakończył się na Camp Nou ostatni trening przed meczem. Piłkarzy czeka odpoczynek i spotkanie trenerem. Do Barcelony przyjechało prawie 5 tys. kibiców AC Milan, a włoskim piłkarzom towarzyszy Barbara Berlusconi, córka Silvio, właściciela drużyny.