Niemiecki zespół, pokonując 10-krotnego triumfatora Pucharu Europy i Ligi Mistrzów (pod tym względem Real jest rekordzistą), sprawił największą sensację na tym etapie rozgrywek.

To jest zawsze rozczarowujące, kiedy przegrywa się mecze Ligi Mistrzów. Jednak musimy zachować spokój i być zjednoczeni. Nie możemy teraz podejmować szalonych kroków. Musimy zdawać sobie sprawę, że czeka nas trudny mecz - powiedział francuski szkoleniowiec.

Zidane jako piłkarz triumfował w barwach "Królewskich" w Lidze Mistrzów w 2002 roku.

Musimy odpocząć i przygotować się do rewanżu, ponieważ mamy szansę wszystko odmienić. Będziemy mieli na to 90 minut i dobrze przygotujemy się do tego zadania - przekonywał Francuz.

Reklama

VfL Wolfsburg wynik środowego spotkania ustalił już w pierwszej połowie. W 18. minucie rzut karny pewnie wykorzystał szwajcarski obrońca Ricardo Rodriguez, a siedem minut później Keylora Navasa pokonał mocnym strzałem Maximilian Arnold.

Jesteśmy teraz w dobrej sytuacji. Zawsze jesteśmy w stanie strzelić gola. Chcieliśmy uniknąć nerwowości i to nam się udało - przyznał szkoleniowiec niemieckiego zespołu Dieter Hecking.

Satysfakcji po tym zwycięstwie nie ukrywał brazylijski obrońca Naldo.

Pokazaliśmy, że jesteśmy zespołem. Pokazaliśmy również, że możemy wygrać z każdym, jeżeli odpowiednio się skupimy na naszych możliwościach - ocenił Brazylijczyk.

Kluczową rolę w niemieckim zespole odgrywał Arnold, który sprawiał sporo problemów defensorom "Królewskich". 21-letni pomocnik starł się z Marcelo. Brazylijczyk uderzył głową w brzuch młodzieżowego reprezentanta Niemiec, po czym upadł symulując uraz twarzy.

Co się stało z Marcelo? Powiedziałem mu, że chcę mieć takie piękne włosy jak on. Takie rzeczy są częścią futbolu. Po meczu zapominamy o wszystkim - zdradził Arnold.

Rewanż odbędzie się we wtorek 12 kwietnia w Madrycie.