Lewandowski doznał kontuzji w sobotnim meczu Bundesligi z RB Lipsk i od poniedziałku wiadomo było, że w Szkocji nie zagra. Szef bawarskiego klubu Karl-Heinz Rummenigge zapewnił jednak, że chodziło tylko o środki ostrożności, a uraz kapitana biało-czerwonych nie jest poważny.

Reklama

Z powodu kontuzji we wtorek zabrakło także Thomasa Muellera oraz Francuza Francka Ribery'ego. Mimo to Bawarczycy potrafili wygrać z niesionymi głośnym dopingiem gospodarzami 2:1. Bramki dla zwycięzców zdobyli Francuz Kingsley Coman (22.) oraz Hiszpan Javi Martinez (77.). Na krótko do wyrównania doprowadził Callum McGregor (74.).

>>>Celtic - Bayern 1:2. Zobacz gole

"Nie był to nasz najlepszy występ. Nie mieliśmy wielu okazji, zupełnie inaczej gra się kiedy nie ma napastnika" - powiedział w telewizji Sky kapitan mistrzów Niemiec Holender Arjen Robben.

Bayern ma dziewięć punktów i wyprzedza Celtic o sześć. Ma lepszy bilans bezpośrednich spotkań z tym rywalem, więc na pewno nie da mu się już wyprzedzić. Ostatni w tabeli RSC Anderlecht nie zdobył dotychczas ani jednego punktu, a w 4. kolejce poniósł dotkliwą porażkę na wyjeździe z PSG aż 0:5.

Hat-trickiem w drugiej połowie tego meczu popisał się Layvin Kurzawa (53., 72., 78.), a po jednym golu dołożyli Włoch Marco Verratti (30.) i Brazylijczyk Neymar (45+4.). W barwach gości od 60. minuty grał Łukasz Teodoroczyk.

Reklama

>>>PSG - Anderlecht 5:0. Zobacz gole

Paryżanie prowadzą w tabeli z kompletem punktów i imponującym bilansem bramek 17-0. Żadna inna drużyna w historii Champions League nie była tak skuteczna w pierwszych czterech kolejkach.

Tego dnia awans do 1/8 finału mogło zapewnić sobie łącznie siedem drużyn, ale poza Bayernem i PSG ta sztuka nie udała się nikomu więcej. Najbliższy zapewnienia sobie miejsca w fazie pucharowej jest Manchester United, który pokonał na Old Trafford Benficę Lizbona 2:0 i z dorobkiem 12 punktów prowadzi w grupie A. Drugie miejsce zajmuje zespół FC Basel, który również wywalczyłby awans, gdyby pokonał u siebie CSKA Moskwa, a uległ temu rywalowi 1:2. Oba kluby mają po sześć punktów.

Mimo puszczenia dwóch goli, jednym z bohaterów w Manchesterze był bramkarz gości Mile Svilar. W 15. minucie Belg obronił strzał Francuza Anthony'ego Martiala z rzutu karnego, a tuż przed przerwą zatrzymał swojego rodaka Romelu Lukaku w sytuacji sam na sam.

Według serwisu statystycznego OptaJoe, Svilar został najmłodszym w historii rozgrywek bramkarzem, który obronił "jedenastkę". We wtorek miał dokładnie 18 lat i 65 dni. Jednak w 45. minucie miał pecha i został też najmłodszym... strzelcem gola samobójczego. Po uderzeniu Serba Nemanji Matica z dystansu piłka odbiła się od słupka, a potem od pleców bramkarza i wpadła do siatki. Wynik ustalił w 78. minucie Holender Daley Blind, który wykorzystał "jedenastkę".

Do dwóch niespodzianek doszło w grupie C. Zaskakuje nie tylko remis 1:1 Atletico Madryt przed własną publicznością z debiutującym w Lidze Mistrzów Karabachem Agdam (Jakub Rzeźniczak rozegrał cały mecz), ale też rozmiary zwycięstwa AS Roma nad Chelsea Londyn. Klub, którego rezerwowym bramkarzem jest Łukasz Skorupski, pokonał mistrza Anglii 3:0 po dwóch bramkach Stephana El Shaarawy'ego (w pierwszej i 36. minucie) oraz jednej Diego Perottiego (63.).

Z kolei w Madrycie omal nie doszło do sensacji. W 40. minucie prowadzenie gościom dał Michel, znany z występów m.in. w hiszpańskiej ekstraklasie (Sporting Gijon i Getafe). Pokonał słoweńskiego bramkarza Jana Oblaka głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego byłego piłkarza Wisły Kraków Wilde-Donalda Guerriera. Dopiero efektowny strzał z dystansu Thomasa Parteya w 56. minucie dał gospodarzom wyrównanie.

>>>Atletico - Karabach 1:1. Zobacz gole

Oba zespoły kończyły mecz w dziesiątkę. Czerwone kartki zobaczyli Pedro Henrique (59. minuta, Karabach) oraz Czarnogórzec Stefan Savic (88.).

Atletico, dwukrotny finalista Champions League w poprzednich czterech sezonach, ma niewielką szansę na awans do fazy pucharowej. W czterech meczach zdobył tylko trzy punkty i traci pięć do Romy i cztery do Chelsea. Karabach, który dwukrotnie zremisował z hiszpańskim rywalem, ma dwa "oczka".

Remisami zakończyły się oba spotkania grupy D. Wojciech Szczęsny obserwował z ławki rezerwowych Juventusu Turyn mecz ze Sportingiem Lizbona, zakończony wynikiem 1:1, natomiast w Pireusie, gdzie Olympiakos podejmował Barcelonę, bramki nie padły. W tabeli prowadzi wicemistrz Hiszpanii z 10 punktami, który jest o krok od 1/8 finału. Juventus zgromadził siedem, Sporting - cztery, a Olympiakos - jeden punkt.