Karabach Agdam - Raków Częstochowa 1:1 (0:0)

Bramki: dla Karabachu - Redon Xhixha (60), dla Rakowa - Fran Tudor (52).

Żółte kartki: Karabach - Kevin Medina, Marko Jankovic; Raków - Jean Carlos Silva, Vladan Kovacevic.

Sędzia: Sven Jablonski (Niemcy). Widzów ok. 30 tys.

Reklama

Pierwszy mecz: 3:2 dla Rakowa. Awans - Raków.

Reklama

Karabach Agdam:Szachrudin Mahammadelijew - Toral Bajramow, Bahlul Mustafazada, Kevin Medina, Elwin Cafarqulijew (79. Adam Diakhaby) - Julio Rommo, Marko Jankovic - Leandro Andrade (87. Nariman Akhundzade), Yassine Benzia (70. Juninho), Abdellah Zoubir - Redon Xhixha (70. Hamidou Keyta)

Raków Częstochowa:Vladan Kovacevic - Bogdan Racovitan, Zoran Arsenic, Stratos Svarnas - Fran Tudor (82. Deian Sorescu), Gustav Berggren, Giannis Papanikolaou, Jean Carlos Silva - John Yeboah (31. Bartosz Nowak, 61. Władysław Koczerhin), Marcin Cebula (61. Sonny Kittel) - Łukasz Zwoliński (46. Fabian Piasecki)

Rakowi wystarczył remis do zwycięstwa

Reklama

Po jednobramkowym zwycięstwie w Częstochowie było wiadomo, że "Czerwono-Niebieskim" do awansu wystarczy remis w stolicy Azerbejdżanu. Niemniej, ze względu na klasę przeciwnika i jego doświadczenie w rozgrywkach europejskich oraz warunki klimatyczne panujące nad Morzem Kaspijskim, wielu ekspertów nieco wyżej stawiało szanse gospodarzy. Tymczasem mistrzowie Polski zrobili to, czego wcześniej nie udało się dokonać Wiśle Kraków, Piastowi Gliwice, Legii Warszawa i Lechowi Poznań, które przegrywały rywalizację z Karabachem.

Gospodarze rozpoczęli mecz w identycznym składzie jak przed tygodniem. Natomiast w Rakowie trener Dawid Szwarga w wyjściowej jedenastce dokonał dwóch zmian: miejsce Władysława Koczerhina jako ofensywnego pomocnika zajął John Yeboah, a zamiast Bena Ledermana na środku drugiej linii, obok Giannisa Papanikolaou, zagrał Gustav Berggren, który miał wielki udział w końcowym sukcesie.

Kibice Karabachu liczyli, że ich drużyna od razu rzuci się do ataku, by jak najszybciej odrobić stratę z Częstochowy. Tymczasem podopieczni trenera Gurbana Gurbanowa zaczęli mecz dość spokojnie, jakby czekali na błędy Rakowa. Bramce Vladana Kovacevicia zagrozili dopiero w 11. min, gdy sprzed pola karnego strzelał Abdellah Zoubir, ale Kovacevic nie miał kłopotów ze złapaniem piłki. O wiele groźniej było w 16 min., gdy strzelali Yassine Benzia i Zoubir, ale ich uderzenia były skutecznie blokowane.

Raków powinien objąć prowadzenie w 23. minucie, gdy Marcin Cebula posłał piłkę za plecy obrońców Karabachu, a Yeboah znalazł się sam na sam z Szachrudinem Mahammadalijewem, ale zbyt długo szykował się do strzału, dzięki czemu biegnący za nim Kevin Medina zdążył wybić piłkę na róg. Kilka minut później Yeboah doznał kontuzji i zastąpił go Bartosz Nowak.

Groźne sytuacje

Karabach przed przerwą stworzył jeszcze trzy groźne sytuacje: w 39. i 45. min dobrze spisali się jednak częstochowscy obrońcy, a w końcówce pierwszej połowy z dystansu strzelał Marko Jankovic, lecz kapitalną interwencją popisał się Kovacevic i odbił piłkę, która przeleciała nad poprzeczką.

Zaraz po wznowieniu gry Kovacevicia próbował zaskoczyć z 22 metrów Benzia, ale bramkarz Rakowa i tym razem odbił piłkę na róg. Potem częstochowianie wyprowadzili kontrę, która została sfinalizowana już w 52. minucie pięknym uderzeniem Frana Tudora, z prawej strony pola karnego, przy którym Mahammadelijew był bezradny. Akcję zainicjował z lewej strony Bogdan Racovitan, a do nadbiegającego Tudora piłkę odegrał Nowak.

Gospodarze chcieli jak najszybciej doprowadzić do remisu i udało im się to w 60. min, gdy z lewej strony dośrodkował Elwin Cafarqulijew, a kierunek lotu piłki zmienił Redon Xhixha i przeleciała ona pod nogami Zorana Arsenicia, a następnie wpadła do siatki.

W 65. min Raków mógł ponownie objąć prowadzenie, ale Fabian Piasecki główkował niecelnie po dośrodkowaniu Sonny'ego Kittela z rzutu wolnego. Gospodarze odpowiedzieli w 74. min mocnym uderzeniem Jankovicia, ale piłka trafiła w słupek i wyszła za linię końcową.

Karabach w końcówce zepchnął częstochowian do głębokiej defensywy, ale obrona Rakowa ustrzegła się poważniejszych błędów. Okazje do zdobycia gola na wagę dogrywki mieli Zoubir i Jankovic, a w 88. min Kovacevic odbił piłkę na róg po mocnym strzale Hamidoy Keyty. W czasie doliczonym przez niemieckiego sędziego Svena Jablonskiego niebezpieczeństwo pod bramką gości zażegnali jeszcze Jean Carlos i Stratos Svarnas, a kontry Rakowa nie zdołał wykończyć Deian Sorescu, który strzelił obok bramki gospodarzy.

Awans Rakowa do 3. rundy eliminacji Ligi Mistrzów oznacza, że częstochowianie na pewno będą grać w fazie grupowej europejskich rozgrywek klubowych. Czy będzie to Liga Mistrzów czy też Liga Europy albo Liga Konferencji - to już będzie zależało od wyników jakie mistrzowie Polski uzyskają w starciu z Arisem Limassol i w kolejnej rundzie eliminacji.