Barcelona w pierwszej kolejce tegorocznych rozgrywek Champions League przegrała na wyjeździe z AS Monaco 1:2. Dlatego we wtorkowym spotkaniu podopiecznych Hansiego Flicka interesowało tylko zwycięstwo.

Lewandowski zaczął strzelanie we wtorkowy wieczór

Faworyt nie zawiódł. Barcelona strzelanie zaczęła już w 8. minucie spotkania. Koledzy Roberta Lewandowskiego "rozklepali" obronę gości, a kapitan reprezentacji Polski znalazł się tam, gdzie powinien i z bliska umieścił piłkę w pustej bramce.

Reklama

Przed przerwą miejscowi jeszcze dwukrotnie pokonali golkipera Young Boys. Najpierw w 34. minucie na 2:0 podwyższył Raphinha. Trzy minuty później Marvin Keller ponownie wyciągał piłkę z własnej siatki. Autorem gola na 3:0 był Inigo Martinez.

Lewandowski drugi raz trafił tuż po przerwie

W drugiej połowie Barcelona nie zwalniała tempa. Nienasyceni golami Katalończycy nie zamierzali się zatrzymywać. Sześć minut po wyjściu z szatni było już 4:0.

Drugi raz w tym spotkaniu na listę strzelców wpisał się Lewandowski. Tym razem najskuteczniejszy piłkarz bieżącego sezonu hiszpańskiej LaLiga sfinalizował akcję uderzeniem głową. Ponownie uczynił to z najbliższej odległości.

Lewandowski boisko opuścił kwadrans przed końcem regulaminowego czasu gry. Wynik był rozstrzygnięty i nie było sensu trzymać dłużej Polaka na murawie. Flick zdecydował się oszczędzić siły najlepszego snajpera swojej drużyny na niedzielne ligowe spotkanie z Deportivo Alaves.

Robert Lewandowski / PAP/EPA / ENRIC FONTCUBERTA

W samej końcówce spotkania kibice obejrzeli jeszcze dwa gole, ale jeden z nich nie został uznany. W 81. minucie. Mohamed Ali Camara zaliczył samobójcze trafienie i zrobiło się 5:0, a chwilę później Joël Monteiro umieścił piłkę w siatce gospodarzy, jednak po analizie VAR honorowa bramka dla Young Boys została anulowana.

Szczęsny na żywo oglądał strzelcie popisy Lewandowskiego

Efektowne zwycięstwo Barcelony z trybun oglądał Wojciech Szczęsny. Były bramkarz reprezentacji Polski od poniedziałku jest w stolicy Katalonii.

34-latek w poniedziałek przeszedł testy medyczne. Wkrótce ma podpisać kontrakt i oficjalnie zostać zaprezentowany jako zawodnik Barcelony.

Szczęsny wrócił z sportowej emerytury

Szczęsny pod koniec sierpnia ogłosił zakończenie sportowej kariery, ale po otrzymaniu propozycji gry w barwach Barcelony zdecydował się przerwać "emeryturę" i wrócić do czynnego uprawiania piłki nożnej.

Barcelona na "gwałt" szukała nowego bramkarza, bo kontuzji kolana doznał Marc-Andre ter Stegen. Niemiec do gry w tym sezonie już nie wróci.

Flick nalegał na władze klubu, by na jego miejsce ściągnęły Szczęsnego. Podobno spory udział w namówieniu polskiego golkipera na grę w Barcelonie miał Lewandowski.

Szczęsny zacznie jako rezerwowy, ale…

Szczęsny o bluzę z numerem jeden będzie rywalizował z Inakim Penią. Polak ostatnio w bramce stał trzy miesiące temu na Euro 2024. Latem rozstał się z Juventusem Turyn i od tego czasu nie trenował.

Dlatego po podpisaniu kontraktu z Barceloną na początku będzie pełnił rolę rezerwowego, ale według hiszpańskich mediów, to on ma być podstawowym bramkarze Katalończyków w prestiżowych meczach z Realem Madryt i Bayernem Monachium, które są zaplanowane pod koniec października.

Wojciech Szczęsny na meczu Barcelony w Lidze Mistrzów / PAP/EPA / ALEJANDRO GARCIA