Po pierwszym kwadransie gry na stadionie Parken Arena można było odnieść wrażenie, że mecz będzie przebiegał według takiego scenariusza, jak spotkania wyjazdowe Jagiellonii w eliminacjach europejskich pucharów z Bodoe/Glimt i Ajaxem Amsterdam, zakończone wysokimi porażkami. Gospodarze dominowali, białostoczanie broni się blisko swojej bramki i w łatwy sposób szybko stracili gola.

Reklama

Duńczycy zaczęli od mocnego uderzenia

W 10. min Sławomir Abramowicz obronił strzał z rzutu wolnego tuż zza linii pola karnego (strzelał Marcos Lopez), ale dośrodkowanie z rzutu rożnego bez trudu wykorzystał Pantelis Hatzidiakos. Białostoczanie praktycznie nie walczyli o tę piłkę we własnym polu karnym, a grecki obrońca FC Kopenhaga strzałem głową dał prowadzenie gospodarzom.

Reklama

Duński zespół nadal miał przewagę i grał tak, jakby chciał od razu podwyższyć wynik, ale albo strzały jego piłkarzy były niecelne, jak uderzenie z 18. min Kevina Diksa, albo skutecznie interweniował Abramowicz lub obrońcy Jagiellonii.

Kibice gospodarzy zaczęli gwizdać na swoich piłkarzy

Po 25 minutach gry mistrzowie Polski po raz pierwszy skuteczniej zagrali pressingiem, z czasem zaczęli grać odważniej i utrzymywać się dłużej przy piłce. W 36. min duńscy piłkarze, zmuszeni do defensywy, usłyszeli pierwsze gwizdy od swoich kibiców. Do końca tej połowy Jagiellonii nie udało się jednak stworzyć klarownej sytuacji bramkowej.

Dwa nieuznane gole

Tuż przed przerwą to gospodarze mieli swoją szansę, ale Adrian Dieguez zdołał zablokować strzał Mohameda Elyounoussiego, a dobitka Victora Froholdta była niecelna.

Skazywana na porażkę Jagiellonia w 51. min wyrównała. Była to jej pierwsza w meczu sytuacja bramkowa i pierwszy celny strzał. Joao Moutinho zagrał w pole karne do Afimico Pululu, a napastnik białostoczan - stojąc tyłem do bramki i przytrzymywany przez obrońcę - uderzeniem piętą trafił do siatki.

Podrażnieni takim obrotem sprawy piłkarze FC Kopenhaga zaatakowali, ale Jagiellonia skutecznie się broniła. Co prawda gospodarze trafili do bramki białostoczan w 51. i 61. min, ale albo strzelec, albo podający byli na spalonym, więc obie bramki nie zostały uznane.

Macedończyk bohaterem ostatniej akcji

W doliczonym czasie gry duński zespół zepchnął mistrzów Polski do głębokiej defensywy, ale nadal był nieskuteczny.

W ostatniej akcji meczu Jagiellonia zdobyła zwycięskiego gola. Pululu zagrał z pierwszej piłki do Darko Churlinova, a macedoński skrzydłowy, w sytuacji sam na sam, technicznym strzałem trafił do bramki gospodarzy.

FC Kopenhaga - Jagiellonia Białystok 1:2 (1:0)
Bramki: 1:0 Pantelis Hatzidiakos (12-głową), 1:1 Afimico Pululu (51), 1:2 Darko Churlinov (90+8)
Żółte kartki: FC Kopenhaga - Marcos Lopez, Andreas Cornelius. Jagiellonia - Kristoffer Hansen, Aurelien Nguiamba, Michal Sacek, Tomas Silva, Sławomir Abramowicz
Sędzia: Robert Harvey (Irlandia)
Widzów: 22 500
FC Kopenhaga - Nathan Trott - Giorgi Gocholeishvili, Pantelis Hatzidiakos, Kevin Diks, Marcos Lopez - Lukas Lerager, Thomas Delaney (37. Victor Froholdt) - Mohamed Elyounoussi, Magnus Mattsson (69. Andreas Cornelius), Elias Achouri (86. Olivier Hojer) - Viktor Claesson (86. German Onugkha)
Jagiellonia Białystok - Sławomir Abramowicz - Michal Sacek, Dusan Stojinovic, Adrian Dieguez, Joao Moutinho - Miki Villar (62. Peter Kovacik), Aurelien Nguiamba (84. Jarosław Kubicki), Marcin Listkowski (55. Tomas Silva), Kristoffer Hansen (54. Darko Churlinov) - Jesus Imaz (46. Taras Romanczuk), Afimico Pululu