Prawdziwym problemem w trakcie weekendu nie był wywiad Lewandowskiego dla "Spiegla", ale to, że bardzo, bardzo słabo zagraliśmy w Hoffenheim i doznaliśmy porażki. To mnie zdenerwowało - powiedział w poniedziałek szef monachijskiego klubu.
Jak przyznał, jeszcze bardziej jednak irytuje go, że strata punktów w Hoffenheim nie jest traktowana jako "dzwonek alarmowy" wobec aktualnej dyspozycji zespołu.
Hoeness nie potraktował Lewandowskiego tak ostro jak wcześniej np. szef spółki akcyjnej zarządzającej sekcją piłkarską Karl-Heinz Rummenigge, ale także zachęcił go, by skupił się na własnych obowiązkach. Gdy on będzie lepszy, łatwiej będzie nam realizować nasze cele - dodał dzień przed inauguracją fazy grupowej Ligi Mistrzów. W 1. kolejce Bayern podejmie Anderlecht Bruksela.
Wcześniej kapitana biało-czerwonych skrytykowali m.in. były gwiazdor mistrza Niemiec Stefan Effenberg oraz Rummenigge, który na łamach poniedziałkowego wydania gazety "Bild" powiedział, że Robert jest najwidoczniej poirytowany transferami w Paryżu, ale jest zatrudniony u nas jako piłkarz i dostaje za to bardzo dużo pieniędzy. Przykro mi z powodu jego wypowiedzi - nadmienił jeden z włodarzy bawarskiego klubu.
Rummenigge przypomniał, że Polak już w poprzednim sezonie po meczu z SC Freiburg wysuwał "niewłaściwe zarzuty" wobec innych graczy, że jakoby "nie ma ich wystarczającego wsparcia".
Za obecną sytuację odpowiedzialnością obarczył doradcę "Lewego" - Maika Barthela. Niestety, jego doradca Barthel jest często "spiritus rector" (duchem sprawczym). Tak było i w tym przypadku. Wywiad został celowo zorganizowany z pominięciem FC Bayern. On (Barthel) szkodzi w ten sposób Robertowi - zaznaczył świetny w przeszłości napastnik reprezentacji Niemiec.
Lewandowski podkreślił w wywiadzie dla tygodnika "Der Spiegel", że Bayern powinien przeznaczyć więcej pieniędzy na pozyskanie piłkarzy światowej klasy, bo inaczej nie będzie odgrywać już tak istotnej roli w Europie. Bayern musi mieć pomysły i być kreatywny, jeśli chce nadal przyciągać do Monachium graczy światowej klasy. Jeśli chce się pozostać na szczycie, potrzeba piłkarzy z jakością - powiedział.
Podczas gdy Paris Saint-Germain, Barcelona czy angielskie kluby wydały w letnim okienku transferowym ogromne pieniądze na zakup najlepszych piłkarzy, Bayern najwięcej - 47,5 mln euro - wyłożył na zawodnika Olympique Lyon Corentina Tolisso. Ponadto wypożyczył Kolumbijczyka Jamesa Rodrigueza z Realu Madryt.
Aż do dziś Bayern nie zapłacił za piłkarza więcej niż 40 mln. To w międzynarodowej piłce od dłuższego czasu suma średnia, a nie wielka - ocenił Lewandowski.
Robert nie powinien sobie zawracać tym (transferami) głowy. Mamy w tym sezonie znów bardzo dobry zespół - podkreślił Rummenigge.
W sobotę piłkarze włoskiego trenera Carlo Ancelottiego przegrali w Bundeslidze z Hoffenheim 0:2. W letniej przerwie ten zespół opuścili dwaj czołowi zawodnicy - Sebastian Rudy i Niklas Suele, który trafili do... Bayernu.