Bohaterem gości okazał się Kingsley Coman - Francuz zdobył dwie bramki i zaliczył asystę.

Początek spotkania był jednak wymarzony dla miejscowych, którzy objęli prowadzenie już w... 13. sekundzie, po samobójczym trafieniu Leona Goretzki.

Nieco ponad kwadrans później wyrównał Coman, ale w 23. minucie Augsburg znów prowadził, tym razem po mocnym strzale z kilkunastu metrów Koreańczyka Ji Dong-Wona. Kiedy wydawało się, że gospodarze zejdą do szatni z korzystnym wynikiem, w ostatnich sekundach doliczonych do pierwszej połowy wyrównał Coman.

Reklama

Ten sam zawodnik miał udział w zwycięskiej bramce dla mistrza Niemiec. W 53. minucie podał do Austriaka Davida Alaby, który płaskim strzałem w tzw. długi róg ustalił wynik.

Lewandowski rozegrał cały mecz. Miał okazje, ale dorobku bramkowego nie powiększył - najbliższy był tego w 34. minucie, gdy po jego uderzeniu głową piłka trafiła w poprzeczkę. Z kolei w drugiej połowie w dogodnej okazji kopnął niecelnie.

Polski napastnik na razie nie wyrównał więc rekordu Claudio Pizarro. Peruwiańczyk jest najskuteczniejszym piłkarzem zagranicznym w historii Bundesligi z dorobkiem 194 bramek, Lewandowski zdobył dotychczas o jedną mniej.

Reklama

W najbliższy wtorek piłkarzy Bayernu czeka wyjazdowy mecz 1/8 finału Ligi Mistrzów z Liverpoolem.

W niemieckiej ekstraklasie mają oni 48 punktów i tracą już tylko dwa do prowadzącej Borussii Dortmund, która dopiero w poniedziałek zagra na wyjeździe z zamykającym tabelę FC Nuernberg.

W minioną środę piłkarze lidera Bundesligi, bez kontuzjowanego Łukasza Piszczka, przegrali w 1/8 finału LM na wyjeździe z Tottenhamem Hotspur aż 0:3.

Ekipa z Dortmundu nie odniosła zwycięstwa w żadnym z czterech ostatnich meczów: poza LM, z Werderem Brema w Pucharze Niemiec oraz z Eintrachtem Frankfurt i Hoffenheim w lidze.