W Manchesterze hat-trickiem w ciągu pierwszego kwadransa drugiej połowy popisał się Raheem Sterling. Anglik powiększył dorobek do 15 ligowych goli i dołączył do czołówki klasyfikacji strzelców. Jej liderem jest jego kolega z drużyny Argentyńczyk Sergio Aguero, który w sobotę do siatki nie trafił. Honorową bramkę dla gości uzyskał Hiszpan Gerard Deulofeu.
"The Citizens" mają 74 punkty, o cztery więcej od Liverpoolu. Oba zespoły w przyszłym tygodniu zaprezentują się w rewanżach 1/8 finału Ligi Mistrzów. City zmierzy się u siebie z Schalke 04 Gelsenkirchen (w pierwszym meczu mistrz Anglii wygrał 3:2), a "The Reds" zagrają w Monachium z Bayernem (w Liverpoolu było 0:0).
Wcześniej w sobotę swoje spotkania rozegrały trzy zespoły, które mają w swoich składach Polaków. AFC Bournemouth Boruca wygrało na wyjeździe z ostatnim w tabeli Huddersfield Town 2:0, a Southampton, którego obrońcą jest Bednarek, niespodziewanie pokonało u siebie trzeci w tabeli Tottenham Hotspur 2:1.
W pierwszej połowie w Southampton gospodarze byli zupełnie zdominowani przez rywali, którzy we wtorek awansowali do ćwierćfinału Ligi Mistrzów, i na przerwę schodzili przegrywając 0:1 po golu Harry'ego Kane'a. Była to dwusetna bramka 25-letniego reprezentanta Anglii w karierze, wliczając występy w klubie i drużynie narodowej.
Po zmianie stron obraz gry uległ jednak dużej zmianie. Gole Francuza Yana Valery'ego (76.) i Jamesa Warda-Prowse'a (81. z rzutu wolnego) przesądziły o zwycięstwie gospodarzy. Ci zawodnicy wpisali się też na listę strzelców tydzień wcześniej, gdy "Święci" przegrali z Manchesterem United 2:3. Ward-Prowse trafił wówczas także z wolnego.
"To wielkie zwycięstwo. Chyba nikt nie oczekiwał, że stać nas na wywalczenie choćby punktu, ale nam nie zabrakło wiary i charakteru. W pierwszej połowie graliśmy pasywnie i mamy szczęście, że na przerwę schodziliśmy ze stratą tylko jednego gola. Ale później czuliśmy wyraźnie, że przejmujemy inicjatywę" - skomentował 24-letni pomocnik.
Porażkę poniosła za to ekipa West Ham United, której bramkarzem jest Łukasz Fabiański. "Młoty" przegrały na wyjeździe z walczącym o utrzymanie Cardiff City 0:2. Zdobyli tylko punkt w sześciu ostatnich spotkaniach ligowych na boiskach rywali.
"Nasza forma wyjazdowa jest nie do zaakceptowania. Musimy ją poprawić. Dziś jesteśmy rozczarowani nie tylko wynikiem, ale i naszą grą. Przy obu golach nie byliśmy skoncentrowani" - przyznał chilijski trener gości Manuel Pellegrini.
Na osiem kolejek przed końcem sezonu West Ham jest dziewiąty - 39 pkt, a Bournemouth zajmuje 12. pozycję - 37. Oba zespoły są w miarę bezpieczne. W walkę o utrzymanie jest za to uwikłany zespół Southampton, który z 30 pkt zajmuje 16. miejsce. Znajdująca się w strefie spadkowej ekipa Cardiff City traci do "Świętych" tylko dwa.
W niedzielę, oprócz meczu Liverpool - Burnley, odbędą się też dwa spotkania w Londynie: Chelsea z Wolverhampton Wanderers oraz Arsenalu z Manchesterem United. Po sobotniej porażce Tottenhamu ich wyniki będą bardzo ważne w kontekście walki o miejsca 3-4, premiowane awansem do fazy grupowej Ligi Mistrzów.
Tottenham ma 61 punktów i jest na razie trzeci. Manchester United traci do niego trzy, Arsenal - cztery, a Chelsea - pięć "oczek", przy czym "The Blues" mają do rozegrania jeszcze zaległy mecz z Brighton & Hove Albion.