"Wracając na Old Trafford wracam do miejsca gdzie byłem szczęśliwy. Ten etap jest już jednak zamknięty. Miałem czas żeby wszystko przeanalizować i teraz o Manchesterze myślę tylko jako rywalu i szukam sposobu na zwycięstwo" - powiedział Mourinho na wtorkowej konferencji prasowej.
Londyński klub objął dwa tygodnie temu zastępując Mauricio Pochettino. "Koguty" pod wodzą Portugalczyka wyraźnie odżyły - wygrały wszystkie trzy mecze i zdobyły w nich dziesięć bramek.
Spotkanie z Manchesterem zapowiada się jednak na bardziej wymagające, bo choć zespół ten daleko jest od swoich najlepszych czasów to i tak teoretycznie wygląda mocniej niż ostatni rywale Tottenhamu: West Ham United, Olympiakos Pireus i AFC Bournemouth.
"ManU" natomiast czekają dwa ciężkie sprawdziany, bo po spotkaniu z Tottenhamem w sobotę zagrają na wyjeździe w derbach z Manchesterem City.
"Te dwa mecze to dla nas świetna okazja, aby udowodnić swoją wartość. Mamy na koncie kilka wartościowych wyników w spotkaniach z silnymi zespołami i przygotowaliśmy plan na środę" - podkreślił trener Manchesteru Ole Gunnar Solskjaer.
Rzeczywiście problemem "Czerwonych Diabłów" nie są wyniki osiągane z ekipami z czołówki. Z czterech meczów jakie udało im się udało wygrać dwa miały miejsce z Chelsea (4:0) oraz Leicester City (1:0). W dodatku jako jedyni nie przegrali z Liverpoolem, remisując 1:1. W pozostałych spotkaniach Manchester głównie jednak zawodził i w tabeli zajmuje dopiero dziewiąte miejsce.
"Wiele z remisów jakie mamy na koncie powinniśmy byli przekuć w zwycięstwa. Mamy świadomość, że nie jeden raz powinniśmy byli spisać się lepiej. Teraz jednak cała nasza uwaga skupia się na Tottenhamie" - przyznał Solskjaer.
15. kolejka spotkań rozpocznie się już we wtorek. Tego dnia Manchester City na wyjeździe zagra z Burnley. Szanse podopiecznych trenera Josepa Guardioli na trzeci z rzędu tytuł maleją z każdą kolejką. W sobotę tylko zremisowali na wyjeździe z Newcastle United 2:2 i do prowadzącego Liverpoolu tracą już 11 punktów.
Lider natomiast na razie nie zwalnia tempa. Jest niepokonany w tym sezonie, a z 14 meczów wygrał 13. W środę w derbowym spotkaniu podejmie Everton, który dla odmiany jest jednym z największych rozczarowań obecnych rozgrywek. "The Toffees" zajmują dopiero 17. miejsce w tabeli i nad strefą spadkową mają tylko dwa punkty przewagi.
Wiceliderem, z ośmioma punktami straty, niespodziewanie jest Leicester City. Sensacyjnego mistrza z 2016 roku czeka teoretyczne łatwe zadanie - mecz u siebie z zamykającym tabelę Watfordem.
Czwarta w zestawieniu Chelsea podejmie Aston Villę, natomiast pierwsze od blisko dwóch miesięcy zwycięstwo w Premier League spróbuje odnieść inny londyński klub - Arsenal. "Kanonierzy" z wygranej ostatnio cieszyli się 6 października po meczu z AFC Bournemouth (1:0). W czwartek także na własnym obiekcie zmierzą się z Brighton & Hove Albion.
W dole tabeli ważne spotkanie czeka Southampton Jana Bednarka. Zajmujący 18. miejsce "Święci" u siebie zagrają z 19. Norwich City. Polski obrońca będzie musiał zatrzymać fińskiego napastnika Teemu Pukkiego.