Rashford w środę poleciał do Belfastu. Wieczorem wybrał się do nocnego klubu. 26-letni gwiazdor "Czerwonych Diabłów" chyba się nie wyszalał w jedną noc, bo postanowił zostać w stolicy Irlandii dłużej niż pierwotnie planował.
Reprezentant Anglii do Manchesteru miał wrócić w czwartek, bo na piątek rano jego klubowy trener Erik ten Hag zaplanował trening. Piłkarz jednak postanowił "zabalować" również w czwartkową noc. Do domu wrócił dopiero w piątek rano prywatnym samolotem. Jednak "imprezowanie" odbiło się na jego formie fizycznej i piłkarz nie stawił się na treningu swojej drużyny.
Rashford zgłosił w klubie, że powodem jego absencji była choroba, ale prawda szybko wyszła na jaw. Holenderski szkoleniowiec Man Utd wściekł się, gdy dowiedział się o prawdziwej przyczynie nieobecności swojego podopiecznego na treningu.
Za karę Rashford nie znalazł się w kadrze "Czerwonych Diabłów" na niedzielny mecz Pucharu Anglii z Newport. Na razie nie wiadomo, czy to jedyne konsekwencje jakie poniesie piłkarz, bo klub oficjalnie nie komentuje sprawy.