Zalazar kariery w Kielcach nie zrobił

Zalazar z Koroną związał się w lipcu 2019 roku. Do Kielc sprowadził go Gino Lettieri. Urugwajczyk w ekipie "Scyzorów" grał na zasadzie rocznego wypożyczenia z Eintrachtu Frankfurt.

Choć w przypadku Zalazar i Korony słowo "grał" jest mocno na wyrost. Więcej czasu niż na boiskach Ekstraklasy spędzał na ławce rezerwowych lub w trzecioligowych rezerwach.

Reklama

Trenerzy nie dostrzegli potencjału Zalazara

Zalazar w Kielcach był od lipca do maja. W tym czasie przez ławkę trenerską Korony przewinęło się aż czterech trenerów. Oprócz wspomnianego Lettieriego zasiadali na niej kolejno: Sławomir Grzesik (tymczasowo), Mirosław Smyła i Maciej Bartoszek i żaden z nich nie dostrzegł potencjału drzemiącego w pomocniku.

Reklama

Lettieri, za kadencji którego Zalazar przybył do Kielc nie miał okazji długo z nim pracować, bo w sierpniu został zwolniony, więc Niemiec poniekąd jest usprawiedliwiony.

Łącznie Zalazar w polskiej Ekstraklasie zaliczył ledwie zaledwie 334 minuty, nie strzelił żadnego gola i zanotował ani jednej asysty.

Kwota transferu Zalazara robi wrażenie

Po opuszczeniu Kielc grał w drugiej Bundeslidze. Najpierw w barwach barwach St. Pauli, a potem Schalke Gelsenkirchen. Robił to na tyle dobrze, że w 2023 roku zapracował na transfer do Bragi. Portugalczycy wydali na jego zakup 6 mln euro.

W tym samym roku Zalazar zadebiutował w reprezentacji Urugwaju. Wszedł do niej z przytupem zdobywając dwie bramki w pojedynku z Nikaraguą.

Kariera piłkarz, którego "odpalono" w Koronie nabrała tempa. Zalazar z Bragą grał w Lidze Mistrzów i Lidze Europy. Jego umiejętności dostrzegli przedstawiciele Zenita. Według doniesień portugalskiej prasy w najbliższych dniach 26-latek za 22 miliony euro przeniesie się do ligi rosyjskiej.

Rodrigo Zalazar w barwach Korony Kielce (z lewej) / Shutterstock