Zalewski zaczął na ławce rezerwowych

Zalewski został wypożyczony do Interu sobotę krótką przed północą, a już w niedzielę reprezentant Polski wybiegł na boisko w koszulce swojej nowej drużyny.

Reklama

23-latek mecz rozpoczął na ławce rezerwowych. Na murawie pojawił się niecały kwadrans przed końcem regulaminowego gry i miał udział w uratowaniu punktu dla mistrzów Włoch.

Zalewski asystował... klatką piersiową

Inter, który w niedzielę pełnił rolę gościa na San Siro, przegrywał z ósmym w tabeli AC Milan do przerwy 0:1 (w 45. minucie gola strzelił Holender Tijjani Reijnders).

W 63. minucie na boisko wszedł Piotr Zieliński, a trzynaście minut później - Zalewski. I właśnie piłkarz wypożyczony z Romy okazał się ważną postacią w bramkowej akcji Interu. W doliczonym czasie gry 23-letni zawodnik doszedł do dośrodkowania i zgrał piłkę klatką piersiową do Holendra Stefana de Vrija, który strzałem z bliska ustalił wynik na 1:1.

W tabeli Serie A Inter, który ma jeszcze mecz zaległy, wciąż zajmuje drugie miejsce. Zgromadził 51 punktów i traci trzy do Napoli. Lider zremisował na wyjeździe z Romą 1:1.

Zalewski ważną postacią w kadrze Probierza

Urodzony 23 stycznia 2002 roku w Tivoli Zalewski spędził w rzymskim klubie całą dotychczasową karierę. Przechodził przez juniorskie szczeble w tym klubie, a w pierwszym zespole "Giallorossich" zadebiutował w maju 2021 roku.

W obecnym sezonie coraz rzadziej jednak dostawał szansę występów - zagrał w 12 meczach, ale tylko w czterech w podstawowym składzie, z czego po raz ostatni 3 listopada. Łącznie w Serie A w obecnych rozgrywkach spędził na boisku 531 minut.

Znacznie ważniejszą rolę pełni w reprezentacji Polski. Jest w niej jednym z wyróżniających się piłkarzy i trudno sobie wyobrazić kadrę Michała Probierza bez tego zawodnika.

Mimo młodego wieku Zalewski rozegrał już 27 meczów w reprezentacji, strzelając trzy gole i notując wiele asyst. Z dobrej strony pokazał się m.in. w Lidze Narodów w 2024 roku - zaliczył trafienia w wyjazdowym meczu ze Szkocją (3:2) i w Warszawie z Chorwacją (3:3).