"Canarinhos" w świetnym stylu rozpoczęli mundial pokonując Serbów 2:0, ale humory ich kibiców popsuła kontuzja Neymara. Gwiazdor Paris Saint-Germain nie zagra w poniedziałek, podobnie jak obrońca Danilo.
Helweci również udanie rozpoczęli występy w Katarze, gdyż pokonali Kamerun 1:0. Nie są faworytami pojedynku z czekającymi na szósty Puchar Świata Brazylijczykami, ale w dwóch dotychczasowych starciach z tym rywalem w MŚ nie doznali porażki, m.in. cztery lata temu w Rosji zremisowali 1:1.
Wygrany w tym spotkaniu będzie praktycznie bądź faktycznie w 1/8 finału, gdyż wcześniej, o godz. 11, Kamerun zagra w tej grupie z Serbią. Po porażkach na otwarcie oba zespoły nie mają już marginesu na błąd.
"Nieposkromione Lwy" ostatnie zwycięstwo w mundialu odniosły w 2002 roku, kiedy kapitanem zespołu obecny selekcjoner Rigobert Song, a gola na wagę wygranej z Arabią Saudyjską uzyskał szefujący teraz federacji Samuel Eto'o. Kolejnych osiem meczów - jeden w 2002, po trzy w 2010 i 2014 oraz na początek w Katarze, Kameruńczycy przegrali.
Powodów do zadowolenia nie ma też trener Serbów Dragan Stojkovic. W meczu z Brazylią nie poznawałem swojej drużyny - przyznał.
Cztery lata temu Urugwaj w 1/8 finału wyeliminował z MŚ Portugalię wygrywając w Soczi 2:1. Cristiano Ronaldo i jego koledzy będą mieć okazję do rewanżu, tyle że w fazie grupowej.
Mistrzowie Europy z 2016 roku na początku wygrali z Ghaną 3:2 i są w dobrym położeniu. "Urusi" mimo wielu okazji nie zdołali strzelić gola Koreańczykom i skończyło się 0:0, choć równie dobrze mogli przegrać.
Drużyny z Azji i Afryki zagrają o godz. 14 i kto przegra, będzie mógł zacząć pakować walizki.