"Dzisiejsze spotkanie było niemal takie samo jak piątkowe, z jedną tylko różnicą. Finlandia popełniła mniej błędów niż w piątek. Grali naprawdę miłą dla oka siatkówkę, szczególnie w bloku i obronie" - powiedział po sobotnim meczu Paweł Woicki, rozgrywający reprezentacji Polski.

Reklama

>>>Polscy siatkarze znów nie dali rady Finom

Efekt: Finlandia - Polska 3:0. Co zawiodło? Castellani nie ukrywał, że głównie technika. Do tego należy dodać 26 niewymuszonych błędów, przy zaledwie 15 rywala, i tyle samo niewykorzystanych sytuacji. Inny zarzut wobec Polaków to brak lidera zespołu. Kapitan Michał Bąkiewicz dostał wolne, a reszta... Jakub Jarosz ponownie najskuteczniejszy, ale tym razem z dorobkiem zaledwie 15 punktów. Zbigniew Bartman miał ich tylko 8. W zespole zabrakło osoby, która ratowałaby morale drużyny.

I tak zamiast „Pieśni o Małym Rycerzu” Polakom pozostało tylko sławne zdanie Andrzeja Kmicica: kończ pan, wstydu oszczędź! Niestety wstydu nie oszczędził Polakom Mikko Oivanen, zawodnik Resovii, który ponownie okazał się najskuteczniejszym zawodnikiem spotkania. Fin nie musiał wcale sięgać po najtrudniejsze zagrania, by raz po raz ośmieszać Polaków i skutecznie rozbijać ich defensywę. Szansa na rewanż jeszcze w tym tygodniu w Bydgoszczy.