"Zły jestem, bo słysząc 'k...' w telewizji - tylko to słowo - niektórzy źle je zrozumieli. Ja nie bluźniłem na Zibiego, ja mówiłem mu, żeby nie używał tego słowa" - opowiada trener.

"Tłumaczyłem: jak coś ci nie wyjdzie, nie mów od razu 'k...', nie nakręcaj się dodatkowo. Skup na grze. Zamiast 'k...' powiedz: 'next'. Następna piłka. Myśl tylko o niej" - radzi szkoleniowiec.

Reklama