"Po sparingach w okresie przygotowawczym jesteśmy pełni optymizmu, bo wiemy, że można ich pokonać. Graliśmy wówczas może nie najlepiej, a przegrywaliśmy w końcówkach. Byliśmy cały czas na styku" - powiedział Marcin Możdżonek.
Ekipa prowadzona przez Bernardo Rezende w tym roku wyraźnie przechodzi kryzys. Nie spisuje się tak dobrze, jak jeszcze rok, czy dwa lata temu. W trakcie przygotowań do mistrzostw świata Brazylijczycy przegrali raz z Polakami i dwukrotnie z Niemcami. Porażka zdarzyła im się także z Holandią w fazie interkontynentalnej Ligi Światowej.
"Naszym wielkim atutem w tej rundzie będzie znajomość rywali. Z Brazylią tylko w tym roku zmierzyliśmy się pięciokrotnie i ciężko będzie im nas zaskoczyć. O końcowym wyniku zadecydują niuanse, ale w konfrontacji z nimi nie jesteśmy na straconej pozycji" - uważa libero Krzysztof Ignaczak.
Brazylijczycy we Włoszech prezentują się nie najlepiej. Na początek turnieju rozgromili wprawdzie Tunezyjczyków 3:0, ale o ich zwycięstwie z Hiszpanią decydowały końcówki setów. Z Kubańczykami już się nie udało. Młody zespół z Karaibów pokonał obrońców tytułu w tie-breaku.
"Ten mecz powinien odbyć się w finale. W pierwszej fazie spotkały się jedne z najlepszych na świecie drużyn. Tym razem lepsi okazali się rywale, a my w kolejnej rundzie musimy zmierzyć się z takimi przeciwnikami jak Polska i Bułgaria. Droga do finału znacznie się wydłuża" - skomentował Rezende.
W ekipie Brazylii wyraźnie brakuje lidera. Najlepiej punktującym w trzech dotychczasowych spotkaniach był Murilo, ale i tak z dorobkiem 45 punktów w statystykach zajmuje dopiero 20. miejsce. Ich siłą pozostaje jednak blok z Rodrigao na czele.