"Zabrzmi to może przewrotnie, jednak to nie jest złośliwość czy żart, tylko stwierdzenie faktu. Tak się po prostu stało. Wiem, wszyscy widzieliśmy, że zarówno walka o miejsca 5-8, jak i pokuszenie się o medal były w zasięgu reprezentacji Polski. Zabrakło naprawdę niewiele" - powiedział Prielożny.
"Potwierdziła się jeszcze raz teza, że niezwykle istotny jest zawsze pierwszy mecz w turnieju. A Polki przegrały na inaugurację z Japonią po pojedynku, który mogły przecież wygrać (było już 2:0 dla Polski - PAP). I ta porażka zaważyła na kolejnych spotkaniach. Zdaję sobie sprawę, że kibice oczekiwali pewnie innego końca mistrzostw. Przy wyrównanym poziomie, prezentowanym przez poszczególne zespoły, o ostatecznym wyniku często decydują drobiazgi" - dodał słowacki szkoleniowiec, który w kobiecej ekstraklasie prowadził Winiary Kalisz i Aluprof BKS Bielsko-Biała.