Polska - Holandia 3:2 (24:26, 25:22, 25:22, 19:25, 15:9)
Polska: Milena Sadurek, Katarzyna Gajgał, Agnieszka-Bednarek-Kasza, Anna Werblińska, Małgorzata Glinka-Mogentale, Joanna Kaczor, Mariola Zenik (libero) oraz Karolina Kosek, Berenika Okuniewska, Aleksandra Jagieło.
Holandia: Kim Staelens, Ingrid Viser, Caroline Wensink, Chaine Staelens, Maret Grothues, Manon Flier, Janneke van Tienen (libero) oraz Alice Blom, Francien Huurman, Laura Dijkema, Nicole Koolhaas.
Mecz drugiej i trzeciej drużyny ostatnich mistrzostw Europy nie był porywającym widowiskiem. Holenderki grały bardzo chaotycznie, błędy w rozegraniu popełniała Kim Staelens, a punktowała tylko jedna zawodniczka - Manon Flier. Polki też nie błyszczały, ale poprawna gra pozwoliła im na uzyskanie kilkupunktowej przewagi (16:10). Zabrakło im jednak konsekwencji, ale przede wszystkim dokładnego przyjęcia zagrywki. Tuż przed końcem seta wygrywały 23:20, ale nie po raz pierwszy w tym turnieju biało-czerwone nie potrafiły postawić kropki nad "i".
W kolejnych odsłonach mecz był zacięty, choć co do poziomu można było mieć dużo zastrzeżeń. Obie drużyny popełniały bardzo dużo błędów, sporo było bałaganu i przypadkowych akcji. Tylko pojedyncze akcje, głównie w obronie, wzbudzały zachwyt skromnej, nieco ponad tysięcznej widowni. W trzecim secie Małgorzata Glinka-Mogentale po swoim ataku sama wyasekurowała się, podbijając w efektowny sposób piłkę nogą. Tego zagrania nie powstydzili by się nawet zawodowi futboliści.
Drugiego seta Polki wygrały dość pewnie, ale o mały włos prowadząc 20:14, znów roztrwoniły by całą przewagę. Bardzo dobrze w tym okresie spisywała się Agnieszka-Bednarek Kasza, która punktowała w ataku i bloku.
Bardziej zacięta była trzecia partia, ale w decydujących momentach Holenderki popełniły błąd w przyjęciu i na zagrywce. Ataki Anny Werblińskiej i Bereniki Okuniewskiej zapewniły wygraną polskiej drużynie.
Po okresie niezłej gry polskiego zespołu, w kolejnym secie dominowały Holenderki. W tie-breaku tylko na początku gra była wyrównana. Gdy na zagrywce pojawiła się Werblińska, rywalki miały spore kłopoty z przyjęciem piorunującego serwisu. Polki wygrywały już 7:3, a chwilę później Milena Sadurek również zagrywką sprawiła sporo kłopotów Holenderkom. Prowadząc 13:7 polski zespół nie zaprzepaścił szansy i w niedzielę zagra o dziewiątą lokatę.
Rywalem Polek będą Chinki, które w innym meczu o miejsca 9-12 wygrały z Kubą 3:1. Polska we wtorek, w meczu drugiej rundy, spotkała się z Chinami i przegrała 0:3. Dla polskiej reprezentacji miejsce w pierwszej "10" mundialu to najlepszy występ od 1974 roku. Wówczas biało-czerwone zajęły w Guadalajarze dziewiąte miejsce.