"Złożyliśmy odpowiednie pismo do ministerstwa, by nie było konieczności przeprowadzania konkursu na stanowisko szkoleniowca. Zgodnie z zasadami powinien się odbyć, ale nie mamy na to czasu. Dziewczyny muszą trenować, za chwilę rozpoczyna się World Grand Prix, dlatego chcielibyśmy ominąć tę procedurę" - podkreślił w rozmowie z PAP prezes PZPS Mirosław Przedpełski, który liczy na to, że decyzję ministra pozna jeszcze w tym tygodniu.

Reklama

"Takie pismo do nas wpłynęło i mamy teraz 30 dni, by się ustosunkować" - powiedział z kolei rzecznik ministra Jakub Kwiatkowski.

Jak przyznał Przedpełski taka procedura jest potrzebna, bowiem 1/5 kosztów zatrudnienia szkoleniowca pokrywa resort.

"Jeśli ministerstwo nie zgodzi się na anulowanie planowanego konkursu, będziemy się musieli zastanowić nad tym, czy nie sfinansować całego kontraktu trenera samodzielnie. Naprawdę zależy nam na czasie" - zaznaczył.

Jedynym w tej chwili kandydatem na wolne stanowisko jest Alojzy Świderek. "Potrzebne są tylko finalne ustalenia. Myślę, że po decyzji ministra wszystko powinno pójść sprawnie" - powiedział prezes PZPS.

Poprzedni szkoleniowiec Jerzy Matlak został odwołany z funkcji 28 czerwca. Przebywał wówczas z kadrą na zgrupowaniu w Szczyrku i o decyzji zarządu PZPS dowiedział się z mediów. Do tej pory nie podano oficjalnego powodu zwolnienia, a jego miejsce zajął tymczasowo jego asystent Wiesław Popik, który wraz z reprezentacją poleciał na towarzyski turniej o Puchar Jelcyna w Jekaterynburgu.

Świderek po raz ostatni z kadrą związany był za czasów Raula Lozano, kiedy był jego asystentem w męskiej reprezentacji.