O 24-letnim Jaroszu napisano, że urodził się w Nysie, położonej niedaleko polsko-słowackiej granicy. Jako dziecko wybrał dla siebie dyscyplinę sportu, która mu się nie spodobała - pływanie.
"To nie był ten rodzaj treningu, który mi się podoba. Musieliśmy wstawać przed siódmą rano, wskakiwać do zimnej wody i przemierzać odległości od ścianki do ścianki" - wspominał. Męczyło go to tym bardziej, że Jarosz znany jest z miłości do spania.
W biuletynie można znaleźć także informacje o jego ojcu i dziadku. Obaj uprawiali siatkówkę. Pomylili się jednak pisząc, że Maciej, tata Jakuba, należał do reprezentacji, która w 1976 roku sięgnęła po olimpijskie złoto. W igrzyskach brał udział, ale cztery lata później w Moskwie, gdzie biało-czerwoni zajęli czwartą lokatę.
O Polsce można przeczytać także opinię trenera austriackiej kadry Michaela Warma. "To zespół bardzo mocny i zawsze liczący się wśród najlepszych. Polska liga jest jedną z najsilniejszych w świecie. Wszystko jest tam zgrane i funkcjonuje znakomicie. Jest wyśmienity program kształcenia juniorów, mają graczy występujących za granicą i wspaniałych kibiców. Zawsze trzeba się z nimi liczyć, ale tym razem mają przed sobą trudne zadanie, bo trafili do naprawdę ciężkiej grupy" - ocenił.
Biało-czerwoni zagrają w grupie D, gdzie kolejno zmierzą się z Niemcami, Bułgarami i Słowakami. Pierwsze spotkanie rozegrają w O2 Arenie w Pradze w sobotę o 18.00. Podopieczni Andrei Anastasiego na boiskach Czech i Austrii bronić będą tytułu mistrza Starego Kontynentu wywalczonego przed dwoma laty w Izmirze.