Biało-czerwoni do Japonii polecieli w miniony piątek prosto z Memoriału Huberta Jerzego Wagnera. W Krakowie przegrali dwa z trzech meczów - z Serbią i Bułgarią po 2:3. Pokonali Belgów 3:1.
Wszyscy wówczas zapewniali, że jeśli przyjdzie świeżość, powinno być dobrze. Do "Kraju Kwitnącej Wiśni" polecieli w optymistycznych nastrojach.
Nikt sobie chyba nie wyobraża, byśmy nie awansowali do igrzysk - mówił Karol Kłos.
O cierpliwość prosił za to Bartosz Kurek: Może być tak, że niekoniecznie wszystko będzie wyglądało tak, jak sobie tego życzymy. Musimy przygotować się na to, że czeka nas trudny turniej i może nie wszystkie spotkania będą w naszym wykonaniu ładne, ale najważniejsze jest, by wrócić do Polski z olimpijską przepustką.
W Azji mistrzowie świata Polacy cieszą się wielkim zainteresowaniem. Na jeden z otwartych treningów przyszło... 1600 Japończyków. Zawodnicy nie tylko trenują, ale znaleźli także czas na wyjście na tradycyjne sushi.
Bardzo dobre, podoba mi się ten kraj. Bardzo lubię sushi, więc za pierwszym razem jak byliśmy, dość często bywaliśmy w takich restauracjach, tym bardziej, że w hotelu jedzenie nie jest najlepsze. Trochę na siłę próbują naśladować europejski styl, a to nie do końca im wychodzi. Na pewno jest bardzo czysto. Nie mogę powiedzieć złego słowa na ten kraj. Robi na mnie wrażenie pod względem czystości, technologii, kultury, ludzi - powiedział rozgrywający Fabian Drzyzga.
Turniej w Tokio rozpocznie się w sobotę i potrwa do niedzieli. Polacy zagrają kolejno z Kanadą, Francją, Japonią, Chinami, Wenezuelą, Iranem i Australią.