Broniący tytułu biało-czerwoni efektownie i szybko wygrali dwa pierwsze sety meczu otwarcia w Warnie. Później jednak do głosu doszli młodzi i dysponujący potężną zagrywką rywale. Ostatecznie podopieczni trenera Vitala Heynena wygrali 3:1.
Byłem spokojny, że wrócimy do dobrej gry. Mamy swoje ambicje, pewne umiejętności też posiadamy. Mi byłoby bardzo wstyd, gdybyśmy przegrali lub stracili punkty z zespołem z Kuby. Niedawno nasi juniorzy pokonali ich w finale mistrzostw świata, a seniorzy dostaliby bęcki... - podkreślił Szalpuk.
Jak dodał, na rywalach nie spoczywała żadna presja, czego efektem była trzecia partia, wygrana przez zespół z Karaibów 25:21. Uważa, że biało-czerwonym zabrakło wówczas nieco cierpliwości.
Nie mieli nic do stracenia, więc strzelali, strzelali i w końcu im wpadło. Może powinniśmy spokojniej, rozważniej utrzymać piłkę. Mieliśmy niedokładne przyjęcie zamiast pograć mądrzej na wysokiej piłce. Popełniliśmy bardzo dużo błędów w tej partii - podsumował.
Przyjmujący biało-czerwonych żałował, że trzeci set zaciera nieco dobre wrażenie odnośnie postawy jego i kolegów w środowym pojedynku.
Fajnie, że wróciliśmy w takim dobrym stylu. Trochę go zatarł ten trzeci set. Niefajnie, że go przegraliśmy, ale też nie dramatyzujemy, bo wydaje mi się, że jakby pominąć tę partię, to zaliczyliśmy bardzo dobre spotkanie. Przez 15 minut robiliśmy straszne głupoty, ale tak poza tym to myślę, że zagraliśmy całkiem dobry mecz - ocenił.
O drużynie Kuby, najmłodszej w stawce 24 uczestników MŚ, często powtarza się, że jest młoda i nieprzewidywalna. Szalpuk zaznaczył jednak, że rywale niczym nie zaskoczyli biało-czerwonych.
Mieliśmy rozpisany ten zespół i grał dokładnie tak, jak się tego spodziewaliśmy. Czy są nieprzewidywalni? Młodzi są, nie mieli nic do stracenia. Mocno bili zagrywką, a my się pogubiliśmy w tym trzecim secie po prostu i dlatego go przegraliśmy - wskazał.
W środę był on najlepiej punktującym zawodnikiem w ekipie Vitala Heynena - zdobył 20 "oczek". Nie przywiązuje jednak wagi do swojej roli. Nie czułem na sobie wielkiej odpowiedzialności. Skupiam się na drużynie. Dla mnie najważniejsze, żebyśmy wygrywali, a kto kończy piłki, to się nie liczy - zapewnił.
Przyznał, że w porównaniu z ostatnimi meczami sparingowymi przed mundialem czuje się trochę lepiej pod względem fizycznym. Mam wrażenie, że wszyscy wyglądali lepiej - dodał.
W czwartek Polaków czeka drugi mecz w grupie D. Po drugiej stronie boiska staną Portorykańczycy, którzy na otwarcie przegrali z Irańczykami 0:3.
Na tym rywalu będziemy się skupiać dopiero jak wrócimy do hotelu. Na razie z ich składu kojarzę tylko Maurice'a Torres'a, którego znam z PlusLigi - podkreślił Szalpuk.