Kontrakt Lozano wygasa po igrzyskach, a - jak czytamy w piątkowym "Super Expressie" - nikt z Polskiego Związku Piłki Siatkowej nie ma ochoty go przedłużać. Sytuację na korzyść selekcjonera mógłby zmienić tylko wybitny wynik Polaków w Pekinie, ale... niekoniecznie.

Reklama

Sam Lozano sugeruje bowiem, że po imprezie żadne rozmowy nie będą już wchodziły w grę. "Wiem, co chcę robić po Pekinie. W czasie igrzysk już będę wiedział, gdzie podejmę pracę" - mówi tajemniczo Argentyńczyk.