Polacy jak na razie zajmują piąte miejsce w tabeli. Najpierw pokonali występujących w rezerwowym składzie Włochów 3:0, potem mistrzów Europy Serbów 3:1, a na koniec ulegli srebrnym medalistom czempionatu Starego Kontynentu Słoweńcom 1:3.
Ta porażka ze Słowenią na pewno boli. Z jednej strony dobry taki zimny prysznic, ale z drugiej wiemy, że każdy z nas walczy o to, by jak najlepiej zagrać w całym turnieju i pokazać Vitalowi, że jest zawsze gotowy, by jechać na igrzyska - zaznaczył libero Damian Wojtaszek.
Zgodnie z wcześniejszymi założeniami trener Vital Heynen na każde z tych spotkań wystawiał inną "szóstkę", różniły się także składy meczowe. Kolejnych konfiguracji personalnych można spodziewać się w tym tygodniu, gdy po trzech dniach przerwy rywalizacja zostanie wznowiona.
Niezależnie od tego, w jakim zestawieniu mistrzowie świata wyjdą na boisko w czwartek, to nie powinni mieć kłopotu z Australijczykami, którzy jak na razie mają na koncie trzy porażki. Biało-czerwoni w poprzedniej edycji LN w 2019 roku (w ubiegłym rozgrywki zostały odwołane z powodu pandemii COVID-19) pokonali ich w fazie interkontynentalnej 3:1. Czujność się jednak przyda - wielu kibiców i zawodników pamięta bowiem bolesną wpadkę, jaką polscy siatkarze zaliczyli w fazie grupowej igrzysk w Londynie. Ulegli wówczas niespodziewanie ekipie z antypodów 1:3, co skomplikowało ich sytuację w fazie pucharowej.
Po starciu z Australijczykami zespół Heynena zmierzy się z dwoma najlepszymi drużynami LN 2019. W piątek po drugiej stronie siatki staną zawsze groźni Amerykanie, którzy dwa lata temu zajęli drugie miejsce. W ich szeregach jest kilku graczy, którzy wówczas znaleźli się w Drużynie Marzeń, m.in. MVP (najbardziej wartościowy zawodnik) Matthew Anderson. Nie brakuje także podpory Grupy Azoty Zaksy Kędzierzyn-Koźle Davida Smitha, innego zaliczanego do światowej czołówki środkowego Maxwella Holta i rozgrywającego Micah Christensona. W składzie jest również Taylor Sander, który ostatni sezon spędził w PGE Skrze Bełchatów, ale nie miał zbyt wielu okazji do zaprezentowania się na boisku z powodu kłopotów zdrowotnych. Końcówkę okresu klubowych zmagań stracił z powodu kontuzji stawu skokowego i jak na razie nie jest jeszcze gotowy do gry.
W sobotę zaś podopieczni Heynena spotkają się z Rosjanami. W ekipie triumfatorów poprzedniej edycji LN prym wiedzie Maksym Michajłow, którego wspierają m.in. Jegor Kliuka, Artem Wołwicz, Igor Kobzar i Jarosław Podlesnych. W składzie jest też słynny Dmitrij Muserski, choć na razie jeszcze w Rimini nie grał.
Zarówno Amerykanie, jak i Rosjanie mają na koncie po dwa zwycięstwa. Pierwszy zespół przegrał z Brazylijczykami 0:3, drugi niespodziewanie uległ Japończykom 2:3. Drużyna z USA plasuje się na ósmym miejscu w tabeli (6 pkt), a "Sborna" na czwartym (7 pkt).Wojtaszek przyznał, że pierwsze mecze we Włoszech pokazały, że przygotowujący się do igrzysk w Tokio Polacy nie są na razie jeszcze w najlepszej dyspozycji.
Ale wiemy, co musimy poprawić i że mamy 19 zawodników, którzy dadzą z siebie "maksa" na boisku i że będą starali się - pomimo że nie są w najwyższej formie - grać jak najlepiej - zadeklarował.
W tegorocznej edycji bierze udział 16 drużyn, które rywalizują systemem "każdy z każdym". Po rundzie zasadniczej, która zastępuje tradycyjne zmagania interkontynentalne, cztery najlepsze zespoły zakwalifikują się do Final Four, który odbędzie się w dniach 26-27 czerwca.