Tę sensacyjną informację zdradził dziennikarzom Jarzy Matlak, który jest jednym z dwóch kandydatów do przejęcia reprezentacji kobiet po Marco Bonittcie. Charyzmatyczny trener od razu zastrzegł, że bez Glinki nie może obiecać dobrego wyniku na mistrzostwach Europy.

Reklama

"W związku chcieliby, aby nowy trener obiecał medal (...). Ja w tej sytuacji nie mogę tego zrobić. Musiałbym kłamać i obiecywać gruszki na wierzbie - mówi "Gazecie Wyborczej" Matlak.

Błogosławiony stan naszej atakującej to nie jedyny problem przyszłego selekcjonera. Będzie on bowiem musiał sobie radzić także bez Doroty Świeniewicz, która już zapowiedziała, że nie da się namówić na powrót do reprezentacji.

"Trzeba porozmawiać z pozostałymi zawodniczkami i samemu przekonać się, jakie mają plany wobec kadry, co tam się naprawdę wydarzyło za czasów Bonitty, czy one chcą w ogóle o tym rozmawiać i co począć z tym rozbitym zespołem dalej" - zakończył Matlak.