Przylot do Warszawy się opóźnił, ale nikt nie złościł się za to na złotych medalistów, gdy w końcu pojawili się w hali przylotów na Okęciu. Siatkarze zaprezentowali licznie zebranym kibicom puchar za zdobycie mistrzostwa Europy. Fani zgotowali im wielką owację. Śpiewom nie było końca. "Biało-czerwone to barwy niezwyciężone", "mistrzowie Europy, Polacy mistrzowie Europy" - skandowano. "MVP, MVP" - takim okrzykiem powitany został Piotr Gruszka.
W królewskim stroju witał trenera Daniela Castellaniego i jego złotą drużynę Andrzej Bobo Bobowski - najpopularniejszy i najbardziej rozpoznawalny kibic piłkarskiej reprezentacji kraju. Jak przyznał, choć kojarzony jest przede wszystkim z futbolem (w ciągu pół wieku obejrzał na żywo ponad 200 spotkań narodowej drużyny i 900 meczów Legii), to bliskie są mu wszystkie sukcesy polskich sportowców.
Showman Szymon Majewski przyszedł z wielką złotą gruszką. To prezent dla najstarszego w polskiej drużynie, 32-letniego Piotra Gruszki, który został uznany najbardziej wartościowym siatkarzem (MVP) mistrzostw Europy w Turcji.
Siatkarze ruszyli w tłum, rozdając kibicom autografy i pozując do zdjęć. Długo jednak na Okęciu nie zabawili. Piętrowym autokarem pojechali na Plac Defilad, na oficjalnę feta na ich cześć. Krzysztof Ignaczak poinformował zebranych tam kibiców, że jego żona własnie jest na... sali porodowej.
Prowadzona przez argentyńskiego trenera Daniela Castellaniego reprezentacja Polski w Izmirze wygrała wszystkie mecze. Piotr Gruszka został uznany najwartościowszym zawodnikiem turnieju, a Paweł Zagumny odebrał nagrodę dla najlepszego rozgrywającego. To pierwszy złoty medal zdobyty przez polskich siatkarzy w mistrzostwach Europy!