Na pierwszych dwóch zmianach zawodniczki biegły techniką klasyczną, a później łyżwą. Zgodnie z oczekiwaniami Kowalczyk wyprowadziła nasz zespół na pierwsze miejsce, ale nie była ze swojego startu zadowolona (nie osiągnęła tak dużej przewagi nad rywalkami, jakiej oczekiwała). Nad drugą Finką Pirjo Muranen miała 4,3 s - pisze DZIENNIK.
"Na pewno nie opieprzałam się na trasie. Na razie nasza sztafeta nie jest mocna, bo nie mamy szans na miejsce medalowe. Na co nas stać? Zobaczymy po trzeciej zmianie, kiedy swoje starty zakończą najsilniejsze nasze zawodniczki" - mówiła od razu po swoim biegu Kowalczyk.
Kornelia Marek bardzo ambitnie walczyła, ale spadliśmy na piąte miejsce. Potem na trasę ruszyła Jaśkowiec. Miała drugi czas na swojej zmianie i dzięki niej wyszliśmy na trzecie miejsce. "Startowałam na nartach, które mają dziurkę na czubie. Są lekkie i bardzo wygodnie się na nich biega. To serwismen Ulf Olsson, który na co dzień pomaga Justynie, pomógł przygotować nam sprzęt" - zdradzała zawodniczka AZS AWF Katowice. Niestety Paulinie Maciuszek nie udało się utrzymać przewagi.
Najlepsze były wczoraj Finki. Tym samym Aino-Kaisa Saarinen zdobyła trzeci złoty medal mistrzostw świata w Libercu. Na ostatnich metrach Norweżki zostały wyprzedzone przez Niemki i Szwedki.