W połowie lutego w Czerwonej Polanie, oddalonej od Soczi o 70 km, odbędą się biegi zjazdowe mężczyzn i kobiet oraz supergiganty zaliczane do cyklu alpejskiego Pucharu Europy. Gdy w 2007 r. przyznawano Soczi prawo organizacji 21. ZIO krytycy twierdzili, że Międzynarodowy Komitet Olimpijski podjął wielkie ryzyko, nie tylko dlatego, że musiała być zbudowana od podstaw cała infrastruktura sportowa. Także dlatego, że miasto-kurort nie miało żadnego doświadczenia w organizacji wielkich międzynarodowych imprez.

Reklama

To wszystko zmieni się w ciągu najbliższych lat. Soczi wybrano jako organizatora Grand Prix Formuły 1 od 2014 r. Miasto to będzie gościło również uczestników piłkarskich mistrzostw świata w 2018 r. Czerwona Polana, dawniej senna, górska wioska (3000 mieszkańców) będzie miejscem rozgrywania wszystkich niehalowych dyscyplin igrzysk, takich jak bobsleje, saneczkarstwo, narciarstwo, skoki i biathlon.

Ciepła aura może jednak pokrzyżować szyki organizatorom testowych zawodów. Z temperaturą zbliżoną do plus 20 st. C i brakiem śniegu, nawet na wysokości 2000 m npm, Czerwona Polana nie przypomina stacji narciarskiej. "W grudniu nie ma tu dużo śniegu, ale mogę obiecać, że za trzy, cztery tygodnie będziemy go mieli dużo więcej. Jednak, na wszelki wypadek, mamy w odwodzie 150 armatek śnieżnych" - zapewnił główny dyrektor zawodów PE Aleksander Biełokobylewski.

Sekretarz generalna Międzynarodowej Federacji Narciarskiej (FIS) Sarah Lewis jest przekonana, że olimpijski test wypadnie pomyślnie. "Nie ma powodu do zdenerwowania, jeśli chodzi o brak śniegu. Wciąż jeszcze pozostało do zawodów dwa miesiące. Powinny być one dobrą okazją dla organizatorów do zebrania doświadczeń. To całkowicie normalny proces - zaczynanie od PE i przechodzenie, krok po kroku, do igrzysk" - powiedziała Lewis. Mimo, że w tym samym czasie odbędą się w Garmisch-Partenkirchen alpejskie mistrzostwa świata, Lewis wyraziła przekonanie, że do Rosji przyjadą znani zawodnicy.



"Odmiennie niż w Pucharze Świata, w MŚ każdy kraj, w tym potęgi narciarstwa alpejskiego - Austria, Francja czy Niemcy - mogą wystawić tylko czterech zawodników w każdej konkurencji. Będzie więc sporo narciarzy, którzy nie będą startowali w Ga-Pai i chętnie przyjadą do Soczi, by z pierwszej ręki poznać olimpijską trasę" - uważa Lewis.

Pewną niepokojącą sprawą jest sejsmiczna aktywność terenów wokół Soczi. "Kaukaz to stosunkowo młode góry. Tak więc zawsze istnieje możliwość trzęsienia ziemi w tym regionie. Mamy od czasu do czasu takie niewielkie wstrząsy. Jednak wszystkie nasze konstrukcje mogą wytrzymać niemal każde trzęsienie ziemi, nawet 9-stoponiowe w skali Richtera. Oczywiście koszty obiektów wybudowanych w takim terenie są wyższe, niż gdzie indziej. Ale i z tym trzeba było sobie poradzić" - zakończył dyrektor Biełokobylewski, który urodził się w Czerwonej Polanie i wie o niej wszystko.