Norweżka była lepsza od Polki w niedzielę w finale sprintu, i w rozegranym dzień wcześniej biegu łączonym. Sprint jest konkurencją, w której można dużo wygrać, lecz również dużo stracić. Dlatego jestem zadowolona ze zwiększenia przewagi właśnie w niedzielę. Decydującym był jednak bieg łączony w sobotę. Rozegrałyśmy go według strategii drużynowej. Kiedy zaatakowałam na odcinku w stylu dowolnym, Kowalczyk była już zmęczona przez Therese Johaug na odcinku klasycznym. Tak jak to było założone - wyjaśniła Bjoergen.
Po biegach w Finlandii przewaga norweskiej narciarki nad najlepszą zawodniczką poprzedniego sezonu wynosi 78 punktów. Jeśli Kowalczyk i Bjoergen do końca rywalizacji stawałyby na podium, odrobienie strat przez Polkę graniczyłoby z cudem. Jednak ponieważ jeszcze dwa razy powalczą w sprintach, gdzie o wynikach decyduje nie tylko forma sportowa, lecz także przypadek, kwestia końcowego zwycięstwa jest jeszcze otwarta.
Przyznaje o nawet sama Bjoergen. Moja przewaga jest określana solidną, ale uważam ją za zbyt małą aby dawała pewność zdobycia Kryształowej Kuli. Nadchodzą sprinty, a w tej konkurencji wiele może się jeszcze wydarzyć. Dużo zależy od zwykłego szczęścia. Mały błąd i traci się wiele punktów. Wystarczy, że w Drammen odpadnę w ćwierćfinale, a Justyna Kowalczyk zakwalifikuje się do finału i sytuacja w klasyfikacji generalnej już się zmieni - tłumaczy reprezentantka Norwegii.
Pozostałe biegi PŚ
środa 7 marca Drammen sprint stylem klasycznym
niedziela 11 marca Oslo 30 km stylem klasycznym
środa 14 marca Sztokholm sprint stylem klasycznym
piątek 16 marca Falun 2,5 km stylem dowolnym
sobota 17 marca Falun 10 km stylem klasycznym
niedziela 18 marca 10 km stylem dowolnym