Rekordowa liczba siedmiu polskich skoczków w drugiej serii zakopiańskiego pierwszego konkursu Pucharu Świata jest powodem radości w ekipie gospodarzy. "Cieszy mnie niezmiernie forma kolegów i to, że dziś tylu nas skakało w drugiej serii" - powiedział Małysz.

Reklama

"Hannu to wielki autorytet i on potrafi mnie przekonać co robię ale, a wtedy łatwiej to poprawić. Treningi w Lahti dały mi naprawdę dużo. Gdyby to było jeszcze parę dni, to kto wie" - ocenił swój start najlepszy z naszych skoczków.

Zadowolony był również Kamil Stoch. "Pierwszy skok perfekcyjny, drugi niestety spóźniony na progu, a szkoda, bo mogło być lepiej. Ogólnie jestem zadowolony z dzisiejszego dnia" - powiedział.

Również trener Kruczek nie krył radości. "Jestem bardzo zadowolony chociażby dlatego, że rekordowa liczba aż siedmiu polskich skoczków zdobyła w tym konkursie punkty Pucharu Świata. Naprawdę nie pamiętam podobnej sytuacji i cieszę się, że intensywna praca nie poszła na marne" - powiedział szkoleniowiec.

>>>Małysz ósmy na Wielkiej Krokwi

"Pozytywne zaskoczenie to skoki Stefana Huli, który po naprawdę dużym dołku trwającym prawie dwa lata, odnalazł się i skacze na równi z pozostałymi. Stoch, Bachleda i Rutkowski mnie nie zaskoczyli. Spodziewałem się z ich strony dobrych skoków. Podczas zgrupowania w Zakopanem skakali na równym, dobrym poziomie" - ocenił swoich zawodników Kruczek.

Pierwszy konkurs Pucharu Świata na Wielkiej Krokwi oglądało ponad 20 tysięcy kibiców na trybunach i podobna liczba wokół skoczni.