Wyglądało to strasznie i bardzo dramatycznie. Potłuczony, przerażony i półprzytomny Halvor został odwieziony karetką do szpitala - powiedział trener norweskich skoczków Alexander Stoeckl.

Na szczęście okazało się, że nie mam żadnego złamania. Czuję się jednak jak dobrze wytłuczony kotlet i przez jakiś czas będę chodził o kulach, lecz takie jest życie skoczka narciarskiego - przyznał Granerud na antenie telewizji NRK.

Reklama

Zaraz po wyskoku z progu nagle poczułem, że nie mogę utrzymać prawej narty, która się osunęła i w efekcie runąłem jak ranny ptak na zeskok, a później już nic nie pamiętam - wyjaśnił.

Nieudany skok ważnym sygnałem

Reklama

Dodał, że ten pierwszy nieudany skok dał mu ważny sygnał, że musi popracować intensywnie nad techniką przez cale lato. Nie mam żadnej gwarancji, że moje skoki, które w ubiegłym sezonie były najlepsze na świecie, będą takie same w nadchodzącym, czego doświadczyłem właśnie w Lillehammer” zaznaczył.

Zbigniew Kuczyński