Nie wiadomo jednak, czy słodycze poprawiły naszemu mistrzowi humor. Był przecież tak blisko sukcesu. Po pierwszej serii zajmował drugie miejsce i skoczył naprawdę świetnie - 137 metrów.
Polak słabiej wypadł jednak w serii finałowej - 131,5 metra dało mu zaledwie czwarte miejsce.
Adam Małysz zajął w Lillehammer miejsce, którego nienawidzi każdy sportowiec - uplasował się tuż za podium. Organizatorzy konkursu postanowili mu wynagrodzić ten zawód - "Orzeł z Wisły" otrzymał tytuł Człowieka Dnia, dzięki czemu przez resztę popołudnia mógł chrupać pyszne wafelki.
Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie artykułu za zgodą wydawcy INFOR PL S.A. Kup licencję
Reklama
Reklama
Reklama