Nowy mistrz świata został wyłoniony po trzech seriach. Sobotnia rywalizacja została skrócona ze względu na zbyt silny wiatr, który uniemożliwił rozegranie czwartej serii. W piątek odbyła się pierwsza i druga seria. Po pierwszym dniu MŚ prowadził Zajc, a najlepszy z Polaków Żyła zajmował szóste miejsce.
Zajc nie wytrzymał presji
W sobotę Żyła skoczył 225 m, Zniszczoł 198 m, Kubacki 183,5 m, a Wąsek 161 m. Żyła obronił szóste miejsce, natomiast Zniszczoł spadł z dziewiątej na 12. lokatę.
Kraft po skoku na 228 m zgromadził 647,4 pkt, dzięki czemu awansował z drugiego na pierwsze miejsce. Wellinger wywalczył srebrny medal, gdyż uzyskał 229 m i 645,5 pkt. Prowadzący po dwóch seriach Zajc nie wytrzymał presji. Skoczył 209,5 m, co dało mu łącznie 642,7 pkt.
Kraft zdobył już trzeci indywidualny medal MŚ w lotach. Dwa lata temu podczas czempionatu w Vikersund był trzeci, podobnie jak w 2016 roku w Bad Mitterndorf.
Kytosaho odniósł największy sukces w karierze
Tuż za podium uplasował się Norweg Johann Andre Forfang, a jego rodak - broniący tytułu Marius Lindvik zajął 13. miejsce.
Wielką niespodzianką była obecność Niko Kytosaho w pierwszej dziesiątce. Reprezentant Finlandii w sobotę utrzymał siódme miejsce, które zajmował po pierwszym dniu MŚ i odniósł największy sukces w karierze.
W niedzielę na skoczni Kulm odbędzie się konkurs drużynowy. Tytułu bronić będą Słoweńcy, którzy będą faworytami zawodów. O medale powalczą także Austriacy, Niemcy, Norwegowie, Japończycy i Polacy. Trener polskiej kadry Thomas Thurnbichler zdecydował, że w niedzielę Kamil Stoch zastąpi Wąska, który w rywalizacji indywidualnej prezentował się najgorzej z biało-czerwonych.