Pod koniec stycznia kibice zostali zaalarmowani dziwnym wpisem na Twitterze. "Jest piąta nad ranem, a ja strasznie cierpię. Czuję się tak, jakby wbijano we mnie dwadzieścia tysięcy noży" - pisała zdruzgotana Serena. Młodsza z sióstr Williams ponad pół roku po tym, jak podczas lipcowej zabawy w restauracji w Monachium rozcięła sobie prawą nogę na szkle, nadal nie może dojść do siebie. Nie pomogły dwie operacje, wizyty w najdroższych klinikach i najsilniejsze leki. Była liderka światowego rankingu wciąż nie może się normalnie poruszać, a jej osłabiony organizm bezskutecznie zmaga się z zapaleniem szpiku kostnego (Osteomyelitis). Co bardziej nerwowi fani zaczęli się nawet zastanawiać, czy zawodniczce nie grozi amputacja stopy.
"Leczenie się przedłuża, ale ja nie tracę nadziei. Nie trenuję, jednak pocieszam się tym, że wreszcie znajduję czas na wizytę w telewizji i prezentację nowej kolekcji torebek. Miło usłyszeć parę komplementów" - uśmiecha się Serena.
Nie tak dawno koniec kariery ogłosiła inna była liderka rankingu WTA Tour, Justine Henin. Kilka dni później Kim Clijsters stwierdziła natomiast, że jej przygoda ze sportem także dobiega już końca.
>>> Czytaj także: Meczem z Polską szykują się do skandynawskich derbów