Triumfatorka pięciu turniejów wielkoszlemowych, w poniedziałek na specjalnie przez siebie zorganizowanej konferencji prasowej przyznała, że w jej organizmie wykryto meldonium. Na liście zakazanych substancji znajduje się od 1 stycznia tego roku i jest specyfikiem z grupy leków kardiologicznych stosowanych w lecznictwie, ale nie na całym świecie. Pomaga w niedokrwieniu mięśnia serca, poprawia prawdopodobnie jego siłę pracy.

Reklama

Po moim wyznaniu otrzymałam mnóstwo wiadomości, wszystkie były dla mnie wsparciem. Były pełne miłości i współczucia. Jestem taka dumna z tego, że mam takich kibiców. Dostałam mnóstwo dowodów waszej lojalności. To wszystko sprawiło, że wrócił uśmiech na moją twarz - napisała na swoim profilu na Facebooku 28-letnia Szarapowa.

Rosjanka jeszcze raz podkreśliła, że chce wrócić na kort.

Jestem zdecydowana znowu grać w tenisa i mam nadzieję, że dostanę na to szansę. Oczywiście wolałabym przez to wszystko nie przechodzić, ale stało się i teraz muszę być silna - zaznaczyła.

Próbkę, która wykazała w jej organizmie obecność meldoniom, pobrano w trakcie styczniowego Australian Open. Teraz grozi jej zawieszenie od dwóch do czterech lat.

Po tym wszystkim musiałam się porządnie wypocić. Pojechałam na siłownię i nagle zobaczyłam kolumnę samochodów za mną. Stare, dobre paparazzi znowu wróciło na szlak. Tak to pewnie teraz będzie wyglądało - dodała Rosjanka.

Szarapowa w trakcie konferencji prasowej tłumaczyła, że przyjmuje mildronat, zwany też meldonium od 10 lat. Pomagał on jej w walce z problemami zdrowotnymi - zaburzeniami rytmu serca i niedoborem magnezu w organizmie. Przyznała też, że pod koniec ubiegłego roku dostała od ITF informację o zmianach w przepisach na 2016 rok, ale nie zapoznała się z nią.

Popełniłam ogromny błąd. Zawiodłam swoich kibiców i sport, który uprawiam od czwartego roku życia, i który tak bardzo kocham. Biorę za to pełną odpowiedzialność - oznajmiła wówczas.