W drugim secie 26-letnia Kawa prowadziła 5:4 i od wygranej z rozstawioną z numerem 1 Łotyszką dzieliły ją trzy piłki. Szansy jednak nie wykorzystała. Jedyną polską tenisistką, która wygrała zawody tego cyklu, pozostaje więc Agnieszka Radwańska, która ma na koncie 20 takich sukcesów.
Kawa dotychczas występowała głównie w imprezach niższej rangi. Według danych WTA, od 2010 roku 12-krotnie próbowała swych sił w kwalifikacjach do turniejów tego cyklu, ale do głównej drabinki przebiła się dopiero teraz - w 13. podejściu. W Jurmale wygrała dwa mecze w eliminacjach i cztery w zasadniczej części turnieju.
W finale jej przeciwniczką była starsza o trzy lata Sevastova, obecnie 11. rakieta świata, półfinalistka wielkoszlemowego US Open z ubiegłego roku. Polka toczyła z nią wyrównaną walkę przez dwie godziny i 11 minut.
Pierwszy set trwał najkrócej i po 30 minutach padł łupem Kawy. W drugim prowadziła 5:4, ale rywalka pewnie wygrała gema przy swoim podaniu. Kolejny gem mógł dać prowadzenie Polce i gdy przy decydującej akcji szykowała się do smecza, okrzyk kibica z trybun zdekoncentował ją i posłała piłkę w siatkę. Łotyszka przełamała jej serwis, potem wykorzystała własny i wyrównała stan meczu. W trzeciej partii przewaga Sevastovej była już wyraźna.
To był naprawdę świetny tydzień. Wiem to, bo spędziłam tu 10 dni. Zaczęłam już w poprzedni piątek pierwszym spotkaniem w kwalifikacjach, więc byłam tu przez dosłownie cały turniej i widziałam wszystko. Nigdy nie jest łatwo, gdy przegra się mecz, ale zachowam z Jurmały wspaniałe wspomnienia - zapewniła tenisistka, która pochodzi z Krynicy-Zdroju, a na co dzień mieszka w Poznaniu.
Po odniesieniu największego sukcesu w karierze zyskała 180 punktów rankingowych, co sprawi, że przesunie się z zajmowanego dotychczas 194. miejsca w okolice 125. Na jej konto wpłynie też 17 tys. euro premii.
Wynik finału:
Anastasija Sevastova (Łotwa, 1) - Katarzyna Kawa (Polska) 3:6, 7:5, 6:4.