Miedwiediew niedawno pokazał się z dobrej strony, wygrywając turniej ATP w Cincinnati. W US Open zameldował się już w czołowej "16", ale jego zachowanie na kortach w Nowym Jorku pozostawia sporo do życzenia.
W trzeciej rundzie pokonał w piatek Hiszpana Feliciano Lopeza 7:6 (7-1), 4:6, 7:6 (9-7), 6:4. W trakcie pojedynku rzucił ze złością ręcznikiem w stronę osoby podającej piłki, która wcześniej mu go przekazała. Dostał później ostrzeżenie od sędziego i wówczas rzucił rakietą w krzesło.
W dalszej części spotkania pokazał zaś dyskretnie środkowy palec. Arbiter nie zauważył tego wtedy, ale zobaczyła to na dużym ekranie publiczność, która od tego momentu buczała na Rosjanina. 23-letni zawodnik w późniejszym wywiadzie prowokacyjnie stwierdził zaś, że taka reakcja widzów pomogła mu w grze. Organizatorzy nałożyli za te wybryki na niego łączną karę 9 tysięcy dolarów.
Po meczu otwarcia z Prajneshem Gunneswaranem z Indii (6:4, 6:1, 6:2) nałożono na niego grzywnę w wysokości 7,5 tys. USD za słowne obrażanie, a po spotkaniu drugiej rundy z Boliwijczykiem Hugo Dellienem (6:3, 7:5, 5:7, 6:3) 2,5 tys. za rzucenie rakietą.
W 1/8 finału w niedzielę Miedwiediew zmierzy się z Niemcem Dominikiem Koepferem.
"Pracuję nad sobą i mam nadzieję, że w kolejnym meczu będzie lepiej" - obiecał niepokorny Rosjanin.