W niedzielnym finale French Open, rozgrywanym na korcie im. Philippe'a Chatriera, Novak Djoković pokonał Greka Stefanosa Tsitsipasa 6:7, 2:6, 6:3, 6:2, 6:4, czym potwierdził, że jest obecnie najlepszym tenisistą na świecie.

Znajdujący się na 1. miejscu światowego rankingu Djoković po spotkaniu zdobył się na bardzo sympatyczny gest - podarował swoją rakietę jednemu z młodych fanów, który, jak sam powiedział, wspierał go i motywował przez cały mecz.

Reklama

Nie znam tego chłopaka, ale jego słowa przez cały mecz brzmiały mi w uszach. Zachęcał mnie do lepszej gry i dawał mi porady taktyczne. Mówił: trzymaj swój serwis, zagraj łatwą pierwszą piłkę, ale potem dyktuj tempo, graj na jego backhand. Przez cały mecz był dla mnie dosłownie jak trener - powiedział Serb na konferencji pomeczowej..

Wydało mi się to słodkie i miłe, dlatego uznałem, że jest najlepszą osobą, której mogłem podarować moją rakietę. Chciałem mu się odwdzięczyć za wsparcie, jakie mi okazywał - dodał.

Reklama

Zwycięstwo w Paryżu było 19. tytułem Djokovicia w Wielkim Szlemie. Serbowi brakuje zaledwie jednego triumfu w turnieju tej rangi, by zrównać z rekordzistami wszech czasów - Rogerem Federerem i Rafaelem Nadalem.