Był to pierwszy w karierze występ liderki światowego rankingu w Montrealu, gdyż ten turniej jest rozgrywany na zmianę w tym mieście oraz Toronto i tak się układało, że do stanu Quebec wcześniej nie miała okazji zawitać.

W tym roku na otwarcie miała wolny los, a w środę po drugiej stronie siatki stanęła 23. na liście WTA 31-letnia Pliskova, która w 2017 roku była nawet na czele tego zestawienia.

Reklama

Duży wpływ na postawę obu zawodniczek miał silny wiatr, który dawał się we znaki głównie przy serwisie, ale też utrudniał prowadzenie wymian. Stąd w premierowej partii gra była głównie szarpana, chaotyczna, a z obu stron więcej było błędów i niż efektownych zagrań. Były też cztery przełamania, po dwa z obu stron, więc o losach seta musiał rozstrzygnąć tie-break. On również miał wyrównany przebieg, ale w decydującym momencie nieco dokładniejsza była Świątek, która zwyciężyła 8-6.

Taki scenariusz pozytywnie wpłynął na podopieczną trenera Tomasza Wiktorowskiego, która drugą odsłonę rozpoczęła spokojniej, grała bardziej regularnie i po przełamaniu szybko odskoczyła na 3:0. To - jak się okazało - była decydująca sytuacja, bo Pliskova jakby przestała wierzyć w możliwość "ugryzienia" Polki. Ta z kolei kolejne przełamanie zaliczyła w najdłuższym, składającym się z 16 punktów szóstym gemie i było już 5:1. Po chwili Polka straciła gema przy własnym podaniu, kończąc go trzecim w meczu podwójnym błędem serwisowym, ale był to tylko chwilowy przestój i już w następnej rozgrywce przypieczętowała triumf po godzinie i 50 minutach gry.

Cieszę się zwłaszcza z tego, że udało mi się szybko wyciągnąć wnioski z pierwszego seta i w drugim odnotowałam progres i grałam lepiej - zaznaczyła Świątek w krótkiej wypowiedzi po zakończeniu meczu na... IGA Stadium, bo taką nazwę - od sponsorującej go sieci supermarketów - nosi kompleks tenisowy, na którym odbywa się ten turniej.

Reklama

To oczywiście dodatkowa bardzo sympatyczna okoliczność, która sprawia, że czuję się tu jeszcze lepiej - dodała.

Był to trzeci oficjalny pojedynek Świątek z dziewięć lat starszą Czeszką i jej trzecia wygrana. W tym sezonie pokonała ją w trzech setach w halowym turnieju na "cegle" w Stuttgarcie, a w 2021 roku nie oddała ani jednego gema w pamiętnym finale "tysięcznika" w Rzymie.

Świątek przyleciała do Kanady po zwycięstwie w turnieju WTA w Warszawie, a w środę odniosła szóste z rzędu i 48. w sezonie zwycięstwo. Jej bilans uzupełnia siedem porażek.

W tym sezonie 22-letnia raszynianka wygrała już cztery imprezy, w tym wielkoszlemowy French Open w Paryżu, ale nie ma jeszcze na koncie triumfu w imprezie rangi WTA 1000.

[AKTUALIZACJA]

Rozstawiona z numerem 14. czeska tenisistka Karolina Muchova pokonała w 2. rundzie Rumunkę Soranę Cirsteę 7:5, 6:4 i w czwartek będzie rywalką Igi Świątek w 1/8 finału turnieju WTA 1000 na kortach twardych w Montrealu.

Z Muchovą 22-letnia raszynianka spotkała się ostatnio 10 czerwca w finale wielkoszlemowego French Open i wygrała w trzech setach po bardzo zaciętym meczu. Z kolei w 2019 roku w Pradze lepsza także w trzech partiach okazała się Czeszka, która 21 sierpnia skończy 27 lat.

Wynik meczu 2. rundy:
Iga Świątek (Polska, 1) - Karolina Pliskova (Czechy) 7:6 (8-6), 6:2